Do wąwozu od strony ul. Turystycznej w Bolechowicach przechodzi się nowym mostkiem. Powstał chyba niedawno, bo ostatni raz kiedy tu byliśmy, to nad rzeczką była jeszcze przerzucona deska, która łączyła obie jej strony.
Parę kroczków za mostkiem wyłaniają się z zieleni szaro-białe skały. Często można spotkać tu osoby uprawiające wspinaczkę. My też tym razem podziwialiśmy zdolności i sprawność wspinających się, ale niestety jeden chłopak spadł i mimo naszego totalnego braku wprawy staliśmy się uczestnikami akcji ratunkowej. Mamy nadzieje, że dziś wszystko jest dobrze i przyznaję, że jest to przeżycie które mnie wiele nauczyło. Mam ndzieje, że kolejnym razem zareaguje choćby 30% lepiej i wiem na pewno już o co wypytywać poszkodowanego zanim zjawi się karetka.
Wracając do rzeczy przyjemnych... Po deszczu w wąwozie pojawiają się winniczki. Są ogromne i piękne. Pokonują w dość szybkim tępie, jak na ślimaki, kolejne zielone przeszkody. Moja córa była nimi zauroczona, bo mimo już wielu spotkanych ślimaków te są godne uznania.
Przy pierwszych skałach znajduje się miejsce na ognisko i ławeczki. Można tu przyjechać nie tylko chodzić i wspinać się, ale także usiąść, posłuchać przyrody i troszkę odpocząć. Środkiem wąwozu płynie rzeczka, w której czasem pluskają się dzieci. Puszczają patyki, które udają łódki lub wrzucają kamyczki. Wiele osób dociera tu z kocykami, inni z linami, uprzeżami i karabinkami. Można miło porozmawiać i poznać pasję innych. Dla zainteresowanych trekingiem polecam wyprawę szlakiem (około 5 km) do Jaskini Wierzchowkiej. Jest to świetne miejsce na jednodniowy wypad za miasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz