Dlaczego tak uważam? bo nasze dziecko potrafi usnąć wszędzie i w każdej pozycji, jeśli tylko jest zmęczona.
Nie potrzebuje łóżka i dużej przestrzeni. Jednak staramy się zabierać zawsze ze sobą małą podusię.
Zmęczone dziecko, jak każda mama wie, potrafi dać w kość. Dlatego jeśli wiem, że następnego dnia czeka nas długa podróż, to kładę się z Asią wcześniej do łóżka, by jak najdłużej wypocząć.
Do tego jak się okazuje, pobudki o 5:00 czy 6:00 nie są wcale takie straszne, a jej odsypianie w autobusie czy samolocie to idealne rozwiązanie.
Tak więc głowa do góry, bo spanie w podróży u naszych pociech to żadne wyzwanie :-)
Jeśli chodzi o sen mojego Szymka w podróży to z całą pewnością nie potrzebuje do tego specjalnego zaproszenia ;)) ale oczywiście ma swoje ulubione miejsca ;pp wiem, że w busach śpi mu się najlepiej! ;pp tylko, że ja najpierw musiałam wybrać przewoźnika, który będzie nie tylko dobrą kołyską ;pp ale również bezpieczny i godny zaufanie ;)) (polecam tak na marginesie http://www.voyager-przewozy.pl/busy-do-niemiec) Wiem o tym również, że mój Szymek z chorobą lokomocyjną, nie może latać i jeździć autokarem, bus jest okej ;))
OdpowiedzUsuńTo my możemy latać, pływać, ale do busa czy autobusu zawsze zażywamy aviomaryn :-)
UsuńSuper że dzieci sobie tak radzą dobrze podczas podróży :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDokładnie, popieram przedmówcę :D
OdpowiedzUsuńNajczęściej to my nie możemy się przełamać, bo dorosłym nie wypada :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń