Trochę szkoda tych marnie wydanych złotówek, ale czasem tak bywa.
Jak zobaczyliśmy Amber Sky, to nie mogliśmy odpuścić przejechania się tym wystrzałowym kołem widokowym.
Stoi ono w samym centrum, rzut beretem od sławnego Żurawia, o którym napiszę już niedługo.
Ceny zwalają z nóg: 28 PLN dorosły i 18 PLN dziecko.
Trzeba to przegryźć.
Jechaliśmy pierwszym kursem o 10:00. Okazało się, że zamiast 2-3 okrążeń (zgodnie z regulaminem przy wejściu), zrobiliśmy 4. Bardzo się cieszyliśmy, bo zrobiliśmy zdjęcia i mieliśmy czas, by nacieszyć się widokami. Większość z Was wie doskonale, że jak się robi zdjęcia, to mało się widzi.
Było co podziwiać, bo Gdańsk z góry wygląda imponująco. Szereg czerwonych dachów mniejszych i większych poukładanych nieregularnie.
Do tego dorzućmy wieżę kościołów, Mołtawę i stateczki.
Prawda, że pięknie?
Sama konstrukcja koła również robi wrażenie. Stojąc na dole mocno musimy zadzierać brodę, a na górze mimo wiatru wagonik był bardzo stabilny. W każdym z wagoników znajduje się stolik i dwie ławeczki. Nie jest klaustrofobicznie, a raczej bardzo przyjemnie.
Pewnie moglibyśmy się tak jeszcze chwilkę pokręcić, ale niestety jak zawsze, wszystko co dobre szybko się kończy.
Już za kilka chwil ruszymy dalej zwiedzać Gdańsk.
Z ciekawości zajrzałam na strone London Eye, ufff ceny też są powalające, zaczynają się od 23 funtów za osobę dorosłą i 18.95 za dziecko. Ja od razu mnożę wszystko razy 6 i już wiem,że mnie nie stać :(. Bardzo lubię takie widoczki z góry i pogoda Wam chyba dopisała?
OdpowiedzUsuńTak, pogoda się udała. Mieliśmy 3,5 dnia słońca.
UsuńCeny za London Eye są stanowczo nie na moje możliwości, ale widoki muszą być cudne.