menu_AFT20

niedziela, 30 marca 2014

Jedzie pociąg z daleka... co znalazłam w firmowym muzeum

Co łączy moją obecną firmę, jej siedzibę w Salzgitter i Wrocław? oczywiście pociągi! piękne, wspaniałe i jedyne w swoim rodzaju.
Nigdy nie przypuszczałam, że stanę się częścią tak pięknej historii, zanim nie zobaczyłam okazów naszych pociągów zbudowanych we Wrocławiu wiele lat temu przez ówczesną firmę Linke-Hofmann-Werke.
Nie wiem czy i wy lubicie pociągi, ale mam nadzieje, że zdjęcia będą się Wam podobać.

U góry przepiękny pociąg SVT 137 zbudowany w roku 1938. Wewnątrz odkryłam przecudowne zdobienia w drewnie. Każdy wagon przedstawiał inny widoczek. Jednak najbardziej spodobał mi się Breslau czyli Wrocław.

piątek, 21 marca 2014

U naszych sąsiadów, czyli spacer po Braunschweig-u

Nie ma to jak w czwartek po południu dowiedzieć się, że w poniedziałek mam być kawałek stąd na delegacji. Oczywiście szybkie pakowanko i jestem gotowa. Choć Asia złapała anginę i w piątek mocno ją męczyło, do poniedziałku było już na tyle dobrze, że została z babcią i tatą.
Po 7h w aucie dotarliśmy na miejsce. Małe, ciekawe i sympatyczne miasteczko Salzgitter, gdzie mamy jeden z oddziałów naszej firmy. Zamieszkaliśmy w małym, przytulnym i z wyglądu typowo niemieckim pensjonacie. Bardzo podobają mi się te niemieckie domki, choć czasem nie rozumiem po co dachówką wykładają ściany (akurat nie w poniższym przypadku).



poniedziałek, 10 marca 2014

Niedziela w terenie czyli krótki wypad na Skrzyczne

Babska wyprawa rozpoczęła się o 6:00 kiedy to budzik poinformował nas, że czas wstawać. Pyszne śniadanko czyli kanapka z czekoladą i herbatka z cytryną. Dopakowanie plecaka o kanapki, termos z ciepłym piciem, przekąski w postaci serków i wafelków. Dzień wcześniej przygotowanie butów, kurtek, zapasowych spodni i skarpet. Nie wiadomo co nas zastanie w terenie.
Na drodze spokojnie, więc o 9:00 parkujemy pod kolejką. Upewniamy się na dole czy w razie potrzeby można zakupić bilet na każdym z odcinków kolejki i ruszamy. Wybieramy niebieski szlak, który rozpoczyna się chwilkę powyżej początku kolejki idąc pod jej trasą. Oczywiście robimy pamiątkową sweet focie z rąsi na pamiątkę :-)


Pierwszy odcinek na Jaworzynę powoli kroczymy. Robimy dużo przystanków, bo Asia po zimie straciła formę, a ja nie chcę jej zrazić lecz zachęcić do chodzenia.