Nie wiem co takiego jest w tym kraju, że albo się go kocha albo nienawidzi, ale tak czy inaczej ja należę do tej pierwszej grupy.
Dzięki pracy znów miałam okazję wyrwać się na kilka chwil do słonecznej Italii . Mimo miejsca pobytu - Savigliano (okolice Turynu, czyli północna część kraju) słoneczko faktycznie świeciło nam nad głowami, a temperatura oscylowała w granicach 8-10 stopni w najcieplejszym momencie dnia.
Niestety większość czasu spędzaliśmy na terenie firmy, ale wieczorami spacerowaliśmy po okolicy i kosztowaliśmy włoskie przysmaki czyli pizzę, pastę i dobre wino.
Samo Savigliano to mała miejscowość, ale bardzo piękna i ciekawa. Do tego świąteczne ozdoby tworzyły niezwykły klimat.