Trafiliśmy do domu Agroturystycznego Pani Ani. Przemiła osoba, zarówno ona jak i jej mama i mąż, którzy potraktowali nas jak rodzinę. Dostaliśmy łóżka w pokoju z balkonem, żeby Asia mogła biegać. Cena za noc wyszła całe 30zł, bo Pani Ania nie policzyła Asi skoro śpi z mamą. Rewelacja!
Przez całe popołudnie biegaliśmy po trawie i cieszyliśmy się słonkiem. Bose stopy miały wzięcie i sprawiły wiele radości.
Potem Asia udawała turystkę w śpiworku i próbowała odrobinkę odpocząć. Nie udało się, bo mama Pani Ani kazała wypuścić baranki, kurki i indyczki, by dziecko miało kontakt z prawdziwą naturą. Tak tak, dziecko z miasta i wiejskie zwierzęta to cudny pomysł.
Na kolację piekliśmy kiełbaski na drewnie, które otrzymaliśy w cenie noclegu. Za niecałe 15zł, kolacja pachnąca dymem - mniam!
A na deser dostaliśy pyszne ciasto z jagodami!
I oczywiście zrobiliśmy sesję zdjęciową naszych paskudnie brudnych jęzorów ;-) Co za smak!
A rano czekało na nas pyszne śniadanko za całe 14zł za trzy osoby. Pyszne wiejskie masło zrobione przez Panią Anię, biały serek i dżem z truskawek oczywiście domowej roboty oraz jajeczniczka prosto od wiejskich kurek. Było pysznie! Jeśli ktoś lubi takie klimaty i chciałby skorzystać, to jestem skłonna w 100% to miejsce polecić, dlatego podaje również namiary:
Pani Ania Krzus
Gospodarstwo Agroturystyczne w Żabnicy
ul. Boracza 13
tel. 693-321-435
Miłej zabawy wśród pieknych gór, lasów, ciszy, wiejskich zapachów i smaków!
My zwykle nocujemy tutaj http://halaboracza.pl/. Miło, tanio i jest rozrywka po za widokami i spacerami po górach. Odnośnie schroniska to Pani często jest w takim humorze i często myli posiłki ;/
OdpowiedzUsuńByliśmy Mareczku w tym domu, niestety Pani już nie miała miejsc. Trafiliśmy dosłownie dwa domy niżej i też było odjazdowo :-)
UsuńA co do Pani ze Schroniska to szkoda się rozwodzić.
Do Pani Ani (teraz już właściwie Pani Ewa to prowadzi) jeżdżę od trzech lat i trzeba przyznać, że nie ma lepszego miejsca do odpoczynku. Genialne jedzenie, cudowne powietrze, święty spokój i niekończąca się cisza. To niewiarygodne, że za tę cenę można nie tylko przeżyć, ale spędzić wakacje życia.
OdpowiedzUsuńA co do pani że schroniska - już się zmieniła :D na jagodziankę warto wpaść (i po drodze na oscypki do bacówki).