Muzeum zaskakuje ilością eksponatów i swoim ogromem. W jednej z sal znajduje się broń biała (na górze), hełmy (sala po lewej) oraz broń palna (sala główna). Ja jestem niestety laikiem w tych sprawach i raczej oglądam eksponaty, niż korzystam z ich różnorodności i wiem z czym je powiązać. Mój mąż jednak miał frajdę jak małe dziecko, a chyba najważniejsze by każdy miał coś dla siebie i był zadowolony. Jako wyrozumiała żona tym razem robiłam zdjęcia na pamiątkę i oczywiście obeszłam wystawę, ale nie chciałabym opowiadać o czymś, na czym kompletnie się nie znam. Zapraszam jednak do galerii, bo znawcy tematu na pewno upatrzą coś dla siebie i będą wiedzieli czy warto się tam wybrać.
wtorek, 31 grudnia 2013
Muzeum Militariów
Muzeum Militariów jest częścią Muzeum Miejskiego we Wrocławiu przy ul. Cieszyńskiej 9 i mieści się na pierwszym piętrze, wejście prawymi schodami tuż za kasami biletowymi. Od 2 stycznia 2014 muzeum będzie dostępne bezpłatnie dla wszystkich zwiedzających. Wrocław przygotował tak piękny prezent swoim mieszkańcom i przyjezdnym, ponieważ przygotowuje się do objęcia tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016.
Muzeum zaskakuje ilością eksponatów i swoim ogromem. W jednej z sal znajduje się broń biała (na górze), hełmy (sala po lewej) oraz broń palna (sala główna). Ja jestem niestety laikiem w tych sprawach i raczej oglądam eksponaty, niż korzystam z ich różnorodności i wiem z czym je powiązać. Mój mąż jednak miał frajdę jak małe dziecko, a chyba najważniejsze by każdy miał coś dla siebie i był zadowolony. Jako wyrozumiała żona tym razem robiłam zdjęcia na pamiątkę i oczywiście obeszłam wystawę, ale nie chciałabym opowiadać o czymś, na czym kompletnie się nie znam. Zapraszam jednak do galerii, bo znawcy tematu na pewno upatrzą coś dla siebie i będą wiedzieli czy warto się tam wybrać.
Muzeum zaskakuje ilością eksponatów i swoim ogromem. W jednej z sal znajduje się broń biała (na górze), hełmy (sala po lewej) oraz broń palna (sala główna). Ja jestem niestety laikiem w tych sprawach i raczej oglądam eksponaty, niż korzystam z ich różnorodności i wiem z czym je powiązać. Mój mąż jednak miał frajdę jak małe dziecko, a chyba najważniejsze by każdy miał coś dla siebie i był zadowolony. Jako wyrozumiała żona tym razem robiłam zdjęcia na pamiątkę i oczywiście obeszłam wystawę, ale nie chciałabym opowiadać o czymś, na czym kompletnie się nie znam. Zapraszam jednak do galerii, bo znawcy tematu na pewno upatrzą coś dla siebie i będą wiedzieli czy warto się tam wybrać.
Muzeum Archeologiczne
Pamiętam jak byłam małą dziewczynką i oglądałam Indiane Jonsa i najbardziej na świecie chciałam zostać archeologiem, który poszukuje skarbów, kości dinozaurów, grzebie pędzelkiem w piasku i tapla się w pajęczynie... to były czasy!
Czasy się zmieniły, ja jakoś zmieniłam kierunek edukacji, ale nadal uwielbiam oglądać archeologiczne eksponaty i zastanawiać się co by było gdybym urodziła się na przykład 100 lat temu albo w epoce kamienia.
Teraz może o Muzeum, bo już wszyscy pewno mają dość moich pogaduszek. Muzeum Archeologiczne jest częścią Muzeum Miejskiego Wrocławia i mieści się w pięknym budynku z czerwonej cegły przy ulicy Cieszyńskiej 9. Dla laików nie znających Wrocławia, to dosłownie 15 minut spacerkiem od rynku. Muzeum Archeologii mieści się na 3 piętrach z odpowiednim przyporządkowaniem: epoka kamienia, epoka żelaza oraz średniowiecze. Idąc od góry do dołu możemy zobaczyć jak świat się zmieniał na przestrzeni wieków. Na początku ludzie zaczynali kombinować z obrabianiem krzemienia i lepieniem naczyń z gliny. Następnie już nieźle sobie z tym radzili, więc zapragnęli ozdób. Na środkowym piętrze odkryłam namiastkę biżuterii. Średniowiecze pełne było wisiorów, bransoletek, kolczyków, spinek, itp. Jak to ludzie chcą być piękni. Oczywiście naczynia i narzędzia również się zmieniały, ale jakoś te ozdoby (których ja nie używam) przykuły moja uwagę.
Czasy się zmieniły, ja jakoś zmieniłam kierunek edukacji, ale nadal uwielbiam oglądać archeologiczne eksponaty i zastanawiać się co by było gdybym urodziła się na przykład 100 lat temu albo w epoce kamienia.
Teraz może o Muzeum, bo już wszyscy pewno mają dość moich pogaduszek. Muzeum Archeologiczne jest częścią Muzeum Miejskiego Wrocławia i mieści się w pięknym budynku z czerwonej cegły przy ulicy Cieszyńskiej 9. Dla laików nie znających Wrocławia, to dosłownie 15 minut spacerkiem od rynku. Muzeum Archeologii mieści się na 3 piętrach z odpowiednim przyporządkowaniem: epoka kamienia, epoka żelaza oraz średniowiecze. Idąc od góry do dołu możemy zobaczyć jak świat się zmieniał na przestrzeni wieków. Na początku ludzie zaczynali kombinować z obrabianiem krzemienia i lepieniem naczyń z gliny. Następnie już nieźle sobie z tym radzili, więc zapragnęli ozdób. Na środkowym piętrze odkryłam namiastkę biżuterii. Średniowiecze pełne było wisiorów, bransoletek, kolczyków, spinek, itp. Jak to ludzie chcą być piękni. Oczywiście naczynia i narzędzia również się zmieniały, ale jakoś te ozdoby (których ja nie używam) przykuły moja uwagę.
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Park Szczytnicki i Plac Solny, co je łączy?
W latach 1911-1913 w Parku Szczytnickim we Wrocławiu wzniesiono halę widowiskowo - sportową nazywaną Halą Stulecia. Ten niezwykły budynek projektu Maxa Berga został w roku 2006 wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Hala znajduje się w znakomitym sąsiedztwie zoo, Iglicy oraz Ogrodu Japońskiego.
Iglica to ciekawa blaszana konstrukcja, stalowy słup o wysokości 96 metrów. Została ustawiona 3 lipca 1948 roku na terenach hali. Był to symbol wystawy znajdującej się w tym czasie w hali - "Wystawa Ziem Odzyskanych". Iglicę zaprojektował Stanisław Hempel.
Z ciekawostek: waga masztu wynosi 44 tony.
Iglica stoi na trzech nogach bardzo głęboko zakotwiczonych w ziemi.
We Wrocławiu znajduje się również "Mała Iglica" zaprojektowana przez wrocławskiego rzeźbiarza Adama Wyspiańskiego, wyglądająca jak płomień lub stalagmit i znajdująca się na Placu Solnym. Ustawiono ją w roku 1996.
Iglica to ciekawa blaszana konstrukcja, stalowy słup o wysokości 96 metrów. Została ustawiona 3 lipca 1948 roku na terenach hali. Był to symbol wystawy znajdującej się w tym czasie w hali - "Wystawa Ziem Odzyskanych". Iglicę zaprojektował Stanisław Hempel.
Z ciekawostek: waga masztu wynosi 44 tony.
Iglica stoi na trzech nogach bardzo głęboko zakotwiczonych w ziemi.
We Wrocławiu znajduje się również "Mała Iglica" zaprojektowana przez wrocławskiego rzeźbiarza Adama Wyspiańskiego, wyglądająca jak płomień lub stalagmit i znajdująca się na Placu Solnym. Ustawiono ją w roku 1996.
Mała Iglica na Placu Solnym
Wrocławskie ZOO
Wiem wiem, ZOO nie jest najlepszym miejscem, bo zwierzęta w klatkach i tak dalej, ale kiedy dzieci mają oglądać dzikie zwierzęta i uczyć się o nich jak nie teraz i nie w ZOO. Właśnie z tego powodu wybraliśmy się w to miejsce tuż po Świętach i w zimowe dni (choć było ponad 10 stopni na zewnątrz). Wydawałoby się, że większość zwierząt będzie w zamkniętych pomieszczeniach, ale tak nie było. Słonie, małpy, lwy i inne biegały po wybiegach w najlepsze i można je było podziwiać w pełnej krasie. Warto dodać, że te wrocławskie zwierzaki mają dużo większe wybiegi niż w Chorzowie, gdzie mieliśmy okazję być. Małpy mają genialny wybieg ze zwalonymi drzewami i mostkami linowymi, zupełnie jak w parku rozrywki. Kozice biegają po kamienistym wybiegu nawiązującym do ich rodzinnych stron. Jest też motylarnia, gdzie można pochodzić wśród latających motyli - niesamowite uczucie. Asia się odrobinkę bała, bo motyle były wielkości dłoni, ale tak czy inaczej wrażenia niezapomniane. Można także zajrzeć do budynku w rodzaju egzotarium, gdzie znajdują się żółwie, jaszczurki, pająki, węże oraz inne dziwne, a zarazem niespotykane zwierzaki. Długo by opisywać wrocławskie ZOO, ale najlepiej go odwiedzić w przyszłe wakacje, kiedy to ruszy dodatkowo Afrykarium. Podejrzewam, że my też tam wrócimy, bo nie tylko ZOO nas urzekło, ale cały Wrocław.
Wrocław Świebodzki
Miejsce, gdzie kończą się tory kolejowe i nie ma już dalej nic... po prostu miasto. Szkoda bardzo, że nie używane i zaniedbane, ale jednak mimo wszystko warto ten dworzec odwiedzić. Może jeśli los będzie dla tego miejsca łaskawy, to dworzec zostanie odremontowany i stanie się łącznikiem z wrocławskim lotniskiem. Na mapie wygląda ciekawie (źródło http://wroclaw.naszemiasto.pl/)
Most Tumski
Historycznie jedna z najstarszych przepraw we Wrocławiu, która łączy Ostrów Tumski z Wyspą Piaskową. Obecnie miejsce dość znane ze względu na ilość kłódek zawieszonych na jego szkielecie ku czci miłości. Miejsce pełne kolorów i kształtów, kłódek zna kluczyk i z szyfrem, podpisanych markerem i specjalnie uzbrojonych w grawerowane tabliczki, małych i dużych... jednak mnie widząc ten obraz przyszło do głowy proste, a wręcz banalne pytanie: "Ile z tych osób nadal się obdarza miłością, a ile już dawno poszło w różne strony świata?" Oczywiście nikt nie zna tej odpowiedzi, ale most jest potwierdzeniem jak impulsywni jesteśmy i jak wiele robimy by udowodnić sobie miłość, choć potem tak łatwo się poddajemy by ją pielęgnować.
Tak czy inaczej most wygląda pięknie i warto go było zobaczyć, ponieważ jeśli w 2016 roku dojdzie do jego renowacji, to wszystkie kłódki zostaną zdjęte. Zatem zapraszam na przechadzkę po Wrocławiu.
Tak czy inaczej most wygląda pięknie i warto go było zobaczyć, ponieważ jeśli w 2016 roku dojdzie do jego renowacji, to wszystkie kłódki zostaną zdjęte. Zatem zapraszam na przechadzkę po Wrocławiu.
niedziela, 29 grudnia 2013
Mostek Pokutnic
Miejsce, gdzie można zobaczyć panoramę Wrocławia i nie wydać majątku (bilet kosztuje jedyne 4 zł). Miejsce nie tylko dla tych, którzy chcą skorzystać z ciszy i pomodlić się w spokoju, lecz również dla tych którzy chcą spotkać się z pięknym widokiem na centrum Wrocławia.
"Gotycka świątynia pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Budowę kościoła rozpoczęto w 1355 roku i przez wiele lat była to najważniejsza świątynia Starego Miasta. Obecnie katedra diecezji wrocławskiej kościoła polskokatolickiego. O Mostku Pokutnic, łączącym dwie wieże kościoła, po raz pierwszy wzmiankowano w 1459 r. Rozciąga się z niego piękny widok na Stare Miasto."
Tekst ze strony http://wroclaw360.pl/miejsce.php?q=112
Zapraszam również do naszej galerii.
Wrocławskie krasnale
Choć jest ich ponad 270 i znajdują się na specjalnie przygotowanej miejskiej mapce, to nadal sprawiają dzieciom wiele radości. Odrobine komercyjne przedsięwzięcie obecnie pochłania Wrocław i zasypuje krasnalami. My znaleźliśmy ich może 40, a może i mniej. Nie szukaliśmy ich specjalnie, ale w centrum nie trudno ich nie zauważyć. Oczywiście była to największa atrakcja dl naszej 4-latki, dla której bieganie od krasnala do krasnala sprawiało wiele radości. Chyba nawet możemy powiedzieć, że krasnale ułatwiły nam pierwszy dzień zwiedzania, bo Asi chciało się pokonywać większą ilość kilometrów, gdyż była ciekawa czy za rogiem budynku spotkamy jakiegoś nowego. Krasnale w wielu przypadkach łączą się z obiektami przy nich zbudowanymi: teatrem, Herbapolem czy bankiem. Wiele firm zamawia własne krasnale, by przyciągnąć turystów. Pewnie wielu z nich faktycznie przyciąga, ale dla nas to była tylko jedna z wielu atrakcji. O kolejnych będę pisać sukcesywnie, aż do końca przyszłego tygodnia (tyle ich było :-)).
Zapraszam też do naszej skromnej "krasnalkowej" galerii.
Zapraszam też do naszej skromnej "krasnalkowej" galerii.
TynQuś
niedziela, 22 grudnia 2013
Krakowskie podziemia
Wszystko zaczęło się w 2005 roku i nikt nie przypuszczał, że potrwa aż 5 lat. Prace archeologiczne na Krakowskim Rynku trwały tak długo i odkryły tak wiele, że dziś 3 lata później skala odkryć i piękno tego muzeum bardzo mnie zaskoczyło. Dodatkowo jest to tak nowoczesne muzeum, pełne hologramów, dotykowych monitorów z opisem eksponatów, oraz gry świateł, że przewidziane 90 minut na zwiedzanie to naprawdę mało. Bardzo podobało się Asi, że może dotykać niektórych eksponatów, otwierać drzwiczki w domu kowala, oglądać wirtualne książki i spotkać kościotrupa, który usnął tu bardzo dawno i nikt do dziś go nie obudził. Dzięki czaszce mogliśmy się odrobinkę pośmiać i przy okazji wyjaśnić jak ważne jest szczotkowanie zębów. Kilka sal kinowych parę metrów pod ziemią, gdzie można posłuchać ciekawych opowieści, to niesamowite zaskoczenie i świetny pomysł.
Celowo nie pisze co tam dokładnie jest, bo odebrałoby to chęć pojechania i zejścia na zwiedzanie Wam, a w sumie ma zachęcić, bo warto.
Ach i najważniejsze, stąpanie po przezroczystej pleksi czasem kilka metrów nad ziemią, to wyjątkowe przeżycie. Całe muzeum jest tak genialnie zaplanowane, że bardzo ale to bardzo nas urzekło i chętnie tu wrócimy.
Dorzucam jeszcze kilka zdjęć, aby uchylić rąbek tajemnicy.
Celowo nie pisze co tam dokładnie jest, bo odebrałoby to chęć pojechania i zejścia na zwiedzanie Wam, a w sumie ma zachęcić, bo warto.
Ach i najważniejsze, stąpanie po przezroczystej pleksi czasem kilka metrów nad ziemią, to wyjątkowe przeżycie. Całe muzeum jest tak genialnie zaplanowane, że bardzo ale to bardzo nas urzekło i chętnie tu wrócimy.
Dorzucam jeszcze kilka zdjęć, aby uchylić rąbek tajemnicy.
poniedziałek, 16 grudnia 2013
Grudniowy Kraków
W piątek rano przed wyjściem do przedszkola Asia zapytała mnie "mamusiu, gdzie jedziemy w niedzielę?"
odpowiedziałam "do Krakowa".
Kilka chwil później słyszę: "do Krakowa, do Krakowa, do Krakowa..."
Mocno zdziwiona pytam z jakiego powodu powtarza ciągle tą samą kwestię i co usłyszałam...
"mamusi musze koniecznie powiedzieć Pani w przedszkolu, gdzie jedziemy!"
Jakie było moje zdziwienie, że wyjazd sprawia jej taką frajdę. W duchu cieszyłam się bardzo, choć nie chciałam pokazać jak bardzo przekazywanie własnych pasji dzieciom daje nam dorosłym satysfakcję.
A teraz kolejno, co udało nam się zobaczyć.
Na początek spacer od dworca PKS przez plac obok galerii, obok Teatru Słowackiego i Barbakanu oraz Bramy Floriańskiej do rynku. Koniecznie spacer Sukiennicami. Odwiedziłyśmy Podziemia Rynku (ale o nich napiszę osobny post) oraz wdrapałyśmy się na Ratusz, by zerknąć na miasto z góry i zobaczyć jak mnóstwo małych ludzików przechadza się po tafli rynku. Potem spacer do Zamku Królewskiego i rzecz jasna pod smoka, który oczywiście ział dla nas ogniem. Zrobił na Asi ogromne wrażenie i jeszcze długo po powrocie w domu opowiadała tacie, że ten ogień to był taki prawdziwy.
Dla zainteresowanych przy galerii znajduje się bardzo fajne lodowisko pod gołym niebem (godzina użytkowania 6zł + 6zł wypożyczenie łyżew, choć można na swoich). Jeśli chodzi o Ratusz to wejście na górę, bo super ciasnych i stromych schodach kosztuje 8zł + do 5-ciu lat za free. W ponad 6h intensywnego zwiedzania udało nam się obejrzeć namiastkę centrum Krakowa, ale na początek dla Asi to była całkiem duża namiastka ;-)
Zapraszam jeszcze do naszej skromnej pamiątkowej galerii...
odpowiedziałam "do Krakowa".
Kilka chwil później słyszę: "do Krakowa, do Krakowa, do Krakowa..."
Mocno zdziwiona pytam z jakiego powodu powtarza ciągle tą samą kwestię i co usłyszałam...
"mamusi musze koniecznie powiedzieć Pani w przedszkolu, gdzie jedziemy!"
Jakie było moje zdziwienie, że wyjazd sprawia jej taką frajdę. W duchu cieszyłam się bardzo, choć nie chciałam pokazać jak bardzo przekazywanie własnych pasji dzieciom daje nam dorosłym satysfakcję.
A teraz kolejno, co udało nam się zobaczyć.
Na początek spacer od dworca PKS przez plac obok galerii, obok Teatru Słowackiego i Barbakanu oraz Bramy Floriańskiej do rynku. Koniecznie spacer Sukiennicami. Odwiedziłyśmy Podziemia Rynku (ale o nich napiszę osobny post) oraz wdrapałyśmy się na Ratusz, by zerknąć na miasto z góry i zobaczyć jak mnóstwo małych ludzików przechadza się po tafli rynku. Potem spacer do Zamku Królewskiego i rzecz jasna pod smoka, który oczywiście ział dla nas ogniem. Zrobił na Asi ogromne wrażenie i jeszcze długo po powrocie w domu opowiadała tacie, że ten ogień to był taki prawdziwy.
Dla zainteresowanych przy galerii znajduje się bardzo fajne lodowisko pod gołym niebem (godzina użytkowania 6zł + 6zł wypożyczenie łyżew, choć można na swoich). Jeśli chodzi o Ratusz to wejście na górę, bo super ciasnych i stromych schodach kosztuje 8zł + do 5-ciu lat za free. W ponad 6h intensywnego zwiedzania udało nam się obejrzeć namiastkę centrum Krakowa, ale na początek dla Asi to była całkiem duża namiastka ;-)
Zapraszam jeszcze do naszej skromnej pamiątkowej galerii...
Największą frajdą były bombki na ogromnej choince
wtorek, 10 grudnia 2013
Kalendarz Kobiet z Pasją 2014
Dziś w Będzinie w Kinie "Nowość" odbyła się premiera Kalendarza Kobiet z Pasją 2014, w którym to pojawiła się strona poświęcona mnie i temu oto blogowi.
Był to dla mnie niezwykły zaszczyt, ponieważ w kalendarzu pojawiło się 20-ścia fantastycznych kobiet i kobiecych grup. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam na stronkę http://projektpozytywka.pl/premiera-kalendarza-kobieta-z-pasja/ oraz oczywiście z przyjemnością pochwale się moją kartą z kalendarza!
Zapraszam też do jego zakupu, bo jest naprawdę cudowny. Porządne kartki, ciekawe cytaty i dużo "niezwyczajnych dat". Do tego róż na okładce i dużo miejsca na babskie notatki.
Był to dla mnie niezwykły zaszczyt, ponieważ w kalendarzu pojawiło się 20-ścia fantastycznych kobiet i kobiecych grup. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam na stronkę http://projektpozytywka.pl/premiera-kalendarza-kobieta-z-pasja/ oraz oczywiście z przyjemnością pochwale się moją kartą z kalendarza!
Zapraszam też do jego zakupu, bo jest naprawdę cudowny. Porządne kartki, ciekawe cytaty i dużo "niezwyczajnych dat". Do tego róż na okładce i dużo miejsca na babskie notatki.
niedziela, 17 listopada 2013
Poziom 450
Pogoda coraz bardziej przypomina, że idzie do nas zima. Ciemne i zamglone poranki, chłodny choć słoneczny dzień, bardzo krótki dzień i długie wieczory. Trzeba wymyśleć coś na te długie wieczory, by nie paść z nudów. Co prawda przygotowania do wyprawy trwają, ale po to się ma weekend by zrobić coś niecodziennego.
Takim właśnie sposobem wylądowaliśmy dziś w Sosnowieckim Poziomie 450. Cóż to takiego? Bardzo profesjonalnie przygotowana hala ze ściankami wspinaczkowymi różnorodnej trudności, od łatwych dla najmłodszych, po takie naprawdę ciężkie z mojego punktu widzenia.
Takim właśnie sposobem wylądowaliśmy dziś w Sosnowieckim Poziomie 450. Cóż to takiego? Bardzo profesjonalnie przygotowana hala ze ściankami wspinaczkowymi różnorodnej trudności, od łatwych dla najmłodszych, po takie naprawdę ciężkie z mojego punktu widzenia.
poniedziałek, 14 października 2013
Jesień w przyzamkowym parku
W ramach projektu "Zachowanie dziedzictwa kulturowego i osiągnięć kulturalnych Zagłębia" wspartego środkami Unii Europejskiej na zamkowym wzgórzu w Będzinie powstał przepiękny park dla dzieci i dorosłych. W parku znajdują się tak zwane "punkty magiczne", schody, podesty oraz cudowny plac zabaw dla najmłodszych. Jeśli do tego wszystkiego dorzucimy jesienne kolory, słońce i temperaturę powyżej 20 stopni, to aż szkoda nie skorzystać. Z tego właśnie powodu wczorajsze popołudnie spędzaliśmy na świeżym powietrzu i było cudnie. Przechadzaliśmy się alejkami, podziwialiśmy "nowoczesną" historię, pobawiliśmy się na placu zabaw i obejrzeliśmy pozostałości żydowskiego cmentarza znajdującego się w pobliżu zamku. Myślę, że najlepszym sposobem pokazania i zachęcenia do odwiedzenia tego miejsca będą zdjęcia. One oddadzą jak cudownym miejscem stało się będzińskie wzgórze zamkowe.
wtorek, 8 października 2013
Pszczyński park i rynek
W niedzielne popołudnie poza zwiedzeniem zagrody żubrów w Pszczynie mieliśmy również okazję przespacerować się parkiem, pięknym parkiem zamkowym pełnym ciekawych alejek, mostków i jeziorek. Niezwykłe miejsce w środku miasta.
Niezwykle piękny budynek, pełen rzeźbionych elementów, dopieszczony w każdym calu.
poniedziałek, 7 października 2013
Pokazowa Zagroda Żubrów w Pszczynie
Wczoraj po obiadku wyruszyliśmy ponad 40 km od domu pooglądać żubry (i nie tylko, ale o tym w kolejnym poście). Pokazowa Zagroda Żubrów mieści się przy ul. Żorskiej 5, do której nasza nawigacja nie potrafiła nas zaprowadzić. Troszkę się pokręciliśmy, popytaliśmy i udało się - żubry znalezione!
Do zagrody od głównej ulicy prowadzi piękny chodniczek parkowy, a tuż przy drodze znajduje się parking. Cena biletów dla dorosłych to 9zł. Nasza 4-latka nie płaciła nic - super! Przeszliśmy pod piękną bramą wejściową i niespodzianka. Żubry to nie jedyne zwierzęta znajdujące się w zagrodzie. Można tu znaleźć daniele, sarny, jeleń szlachetny, gęś łabędzionosa, łoś czy pawie indyjskie oraz oczywiście żubry.
sobota, 5 października 2013
Jesień w Parku Dietla
Kto powiedział, że w mieście trzeba się nudzić... nic z tych rzeczy. Jest tak wiele miejsc, po których warto sobie podreptać, że w słoneczna pogodę (taką jak dziś) aż szkoda siedzieć w domu. Wybraliśmy się dziś do Sosnowieckiego Parku Dietla mieszczącego się przy ul. Żeromskiego. To park w którym historia dogoniła teraźniejszość. W swoich początkach park był prywatną własnością Henryka i Klary Dietlów i mieści się tuż przy dawnym ich pałacu. Około 1947 roku park został publicznie otwarty i stał się parkiem miejskim. W parku znajduje się piękna fontanna i charakterystyczny obiekt - budowla wypoczynkowa, która niestety z roku na rok coraz bardziej niszczeje. Budowla widokowo - odpoczynkowa była kiedyś centralnym punktem parku, niestety dziś stoi na tyłach Hali Sportowej i Krytej Pływalni pobudowanej w latach 70-tych (z hakiem) XX wieku. Szkoda... ale niestety wiele naszym zabytków czeka podobny los lub taki los już je spotkał.
Punkt widokowo-odpoczynkowy
niedziela, 29 września 2013
IV Edycja Sosnowieckiego Spotkania Starych Samochodów
Dziś zapraszam na spotkanie pięknych aut, które właśnie odbywa się w Sosnowcu. Od 9:00 do 11:30 auta znajdowały się na Stadionie Ludowym przy ulicy Kresowa 1. Od 11:30 przewidziany jest przejazd ulicami miasta pod sklep Fashion House.
Pewnie już jadą ;-) bo jest 11:30...
Jeszcze nie wszystko stracone dla tych, którzy chcieliby je zobaczyć. Pod Fashion House impreza będzie trwała do 18-stej...
a jest co oglądać, bo nietypowych, ,indywidualnie cudnych i wyjątkowych samochodów i autobusów nie brak na dzisiejszym spotkaniu "staroci". Warunkiem uczestnictwa w imprezie był wiek auta nie mniejszy niż 25 lat, co gwarantuje ogromną ilość motoryzacyjnych perełek. Udało mi się zrobić kilka fotek i serdecznie zapraszam do galerii. Tym razem bez komentarzy, bo kochający samochody ich nie potrzebują.
Pewnie już jadą ;-) bo jest 11:30...
Jeszcze nie wszystko stracone dla tych, którzy chcieliby je zobaczyć. Pod Fashion House impreza będzie trwała do 18-stej...
a jest co oglądać, bo nietypowych, ,indywidualnie cudnych i wyjątkowych samochodów i autobusów nie brak na dzisiejszym spotkaniu "staroci". Warunkiem uczestnictwa w imprezie był wiek auta nie mniejszy niż 25 lat, co gwarantuje ogromną ilość motoryzacyjnych perełek. Udało mi się zrobić kilka fotek i serdecznie zapraszam do galerii. Tym razem bez komentarzy, bo kochający samochody ich nie potrzebują.
sobota, 28 września 2013
Nietypowa podróż...
Nie przepadam za cmentarzami, bo kojarzą mi się ze smutkiem, wspomnieniami, brakiem kochanych osób.
Jednak dziś wybrałam się na zwiedzanie Cmentarza Ewangelickiego w Sosnowcu przy ul. Smutnej, który został założony w latach 80-tych XIX wieku. Jest to jeden z czterech wyznaniowych cmentarzy znajdujących się przy tej samej ulicy. Pozostałe to cmentarz prawosławny, żydowski i rzymskokatolicki.
Do założenia tego cmentarza przyczynili się bardzo znani sosnowieccy przedsiębiorcy: Dietlowie i Schoenowie. Na samym środku cmentarza znajduje się mauzoleum rodziny Dietlów, gdzie spoczywa Henryk i Klara Dietlowie oraz siostra Klary z mężem. Mimo iż Henryk i Klara mieli pięciu synów, żaden z nich nie pozostał w Sosnowcu i nie spoczywa w mauzoleum. Rodzina Dietlów mieszkała przy obecnej ul. Żeromskiego, gdzie znajdują się pozostałości fabryki włókienniczej, kościół Ewangelicki założony przez Henryka i Szkoła Realna. Poza rodziną Dietlów na cmentarzu znajdziemy również groby Schoenów, Lamprechtów i Meyerholdów.
Jednak dziś wybrałam się na zwiedzanie Cmentarza Ewangelickiego w Sosnowcu przy ul. Smutnej, który został założony w latach 80-tych XIX wieku. Jest to jeden z czterech wyznaniowych cmentarzy znajdujących się przy tej samej ulicy. Pozostałe to cmentarz prawosławny, żydowski i rzymskokatolicki.
Do założenia tego cmentarza przyczynili się bardzo znani sosnowieccy przedsiębiorcy: Dietlowie i Schoenowie. Na samym środku cmentarza znajduje się mauzoleum rodziny Dietlów, gdzie spoczywa Henryk i Klara Dietlowie oraz siostra Klary z mężem. Mimo iż Henryk i Klara mieli pięciu synów, żaden z nich nie pozostał w Sosnowcu i nie spoczywa w mauzoleum. Rodzina Dietlów mieszkała przy obecnej ul. Żeromskiego, gdzie znajdują się pozostałości fabryki włókienniczej, kościół Ewangelicki założony przez Henryka i Szkoła Realna. Poza rodziną Dietlów na cmentarzu znajdziemy również groby Schoenów, Lamprechtów i Meyerholdów.
sobota, 21 września 2013
Dzień Otwarty Zajezdni Tramwajowej w Bytomiu
Chcielibyśmy pogratulować świetnej organizacji dzisiejszej imprezy Zajezdni Tramwajowej w Bytomiu! Było super!
Można było posłuchać dobrej muzyki na scenie, dzieci mogły pomalować twarze, można było wybić pamiątkowy znaczek "monetę" z logo i datą dzisiejszego wydarzenia, można było obejrzeć dużo ciekawych wagonów wśród których znalazły się takie rodzynki jak "wagon silnikowy 102Na" czy "wagon silnikowy typu N", można było spróbować swoich sił jako motorniczy lub przejechać się wokół zajezdni niebieską L-ką. Dla dzieci zostały przygotowane dmuchańce i stoisko z upominkami. Jeśli ktoś sobie życzył mógł dodatkowo zarejestrować się w ZIPie lub zgłosić jako dawca szpiku. Podano również przepyszny tort! Było tak dużo atrakcji, że niespełna je wszystkie wymienić. Ten kto nie był z nami, niech żałuje i czeka na kolejną okazję.
Zapraszamy do naszej galerii.
Można było posłuchać dobrej muzyki na scenie, dzieci mogły pomalować twarze, można było wybić pamiątkowy znaczek "monetę" z logo i datą dzisiejszego wydarzenia, można było obejrzeć dużo ciekawych wagonów wśród których znalazły się takie rodzynki jak "wagon silnikowy 102Na" czy "wagon silnikowy typu N", można było spróbować swoich sił jako motorniczy lub przejechać się wokół zajezdni niebieską L-ką. Dla dzieci zostały przygotowane dmuchańce i stoisko z upominkami. Jeśli ktoś sobie życzył mógł dodatkowo zarejestrować się w ZIPie lub zgłosić jako dawca szpiku. Podano również przepyszny tort! Było tak dużo atrakcji, że niespełna je wszystkie wymienić. Ten kto nie był z nami, niech żałuje i czeka na kolejną okazję.
Zapraszamy do naszej galerii.
Stoisko Tramwajów Śląskich z upominkami dla dzieci, nie tylko tych najmłodszych.
niedziela, 15 września 2013
Park Schoena, Sosnowiec
Zdążyliśmy tuż przed deszczem pobiegać po parku obok Pałacu Schoena, znaleźć jakieś niejadalne grzyby, żołędzie, piękne już prawie jesienne liście. Ten park to taka nasza odskocznia. Mamy tu blisko, a sam park jest piękny o każdej porze roku. Jak ktoś by się uparł, to w zimie nawet górki do zjeżdżania się znajdą, latem można biegać po ścieżkach, wiosną szukać pierwszych kwiatków, a jesienią zbierać kolorowe liście. Oczywiście pomysłów na spędzenie tam czasu jest dużo więcej, ale to takie podręczne, które od razu przyszły mi do głowy. Jeśli ktoś będzie przejazdem w Sosnowcu, to zapraszam! dodatkowo w Pałacu mieści się Sosnowieckie Muzeum, które często prezentuje ciekawe ekspozycje. Cóż więcej mogę dodać...zdjęcia!
niedziela, 1 września 2013
Podziemna Trasa Turystyczno - Edukacyjna w Starej Kopalni Uranu w Kletnie
Dziś jeszcze kilka słów o mało docenionym miejscu jakim jest Podziemna Trasa Turystyczno-Edukacyjna w Starej Kopalni Uranu w Kletnie. Dosłownie rzut beretem od Jaskini Niedźwiedziej, która jest znana i rozchwytywana możemy się przenieść w stare czasy kiedy to jeszcze Związek Radziecki czuwał nad kopalnią. To właśnie tutaj pozyskiwało się rudę, z której uzyskiwano niebezpieczny pierwiastek uran.
Ceny biletów do kopalni wynoszą odpowiednio: 13zł normalny, 11zl ulgowy, dzieci do lat 3 gratis. Zwiedzanie w sezonie letnim odbywa się co godzinkę rozpoczynając od 9:30. Czas zwiedzania to około 35 minut. Najfajniejszym elementem zwiedzania dla Asi była możliwość zabrania sobie kilku minerałów, tak po prostu na pamiątkę. Super sprawa dla dzieci, bo więcej zapamiętują. Przewodnikami są bardzo sympatyczni Panowie, którzy w ciekawy sposób opowiadają o kopalni. Jak ktoś chciałby uzyskać więcej informacji zapraszam również na stronkę: http://www.kletno.pl/
Ceny biletów do kopalni wynoszą odpowiednio: 13zł normalny, 11zl ulgowy, dzieci do lat 3 gratis. Zwiedzanie w sezonie letnim odbywa się co godzinkę rozpoczynając od 9:30. Czas zwiedzania to około 35 minut. Najfajniejszym elementem zwiedzania dla Asi była możliwość zabrania sobie kilku minerałów, tak po prostu na pamiątkę. Super sprawa dla dzieci, bo więcej zapamiętują. Przewodnikami są bardzo sympatyczni Panowie, którzy w ciekawy sposób opowiadają o kopalni. Jak ktoś chciałby uzyskać więcej informacji zapraszam również na stronkę: http://www.kletno.pl/
Jaskinia Niedźwiedzia
Będąc w Górach Stołowych oczywiście nie mogłyśmy zapomnieć o odwiedzinach w Jaskini Niedźwiedziej. Przyznam, że po ostatniej wizycie w jakini Beliańskiej nie zrobiła na mnie tak ogromnego wrażenia jakiego się spodziewałam, ale jak na wszystkie polskie jaskinie, które widziałam jest piękna.
Ten kto ma zamiar się do niej wybrać niech pamięta o wcześniejszej rezerwacji oraz jeśli sobie życzy zakupie biletów on-line. Podaje linka, poniewaz ceny biletów i godziny zwiedzania zmieniają się w zależności od pory roku: http://www.jaskinia.pl/jaskinia/pl/index.php
Parking jest jakieś 25 minutek spacerkiem od Jaskini i jest bezpłatny, co nadal jest godne podkreślenia, bo w wielu miejscach jakie byłam za zaparkowanie słono płaciliśmy. Dodam jeszcze, że fotografowanie w jaskini jest płatne i wynosi 10zł, natomiast filmowanie kosztuje 15zł. Jaskinia jest pięknie oświetlona, więc da się zrobić piękne zdjęcia jeśli ma się lepszy sprzęt. Ja z naszym kompaktem nie poszalałam, ale mimo wszystko zapraszam do obejrzenia kilku ujęć.
Ten kto ma zamiar się do niej wybrać niech pamięta o wcześniejszej rezerwacji oraz jeśli sobie życzy zakupie biletów on-line. Podaje linka, poniewaz ceny biletów i godziny zwiedzania zmieniają się w zależności od pory roku: http://www.jaskinia.pl/jaskinia/pl/index.php
Parking jest jakieś 25 minutek spacerkiem od Jaskini i jest bezpłatny, co nadal jest godne podkreślenia, bo w wielu miejscach jakie byłam za zaparkowanie słono płaciliśmy. Dodam jeszcze, że fotografowanie w jaskini jest płatne i wynosi 10zł, natomiast filmowanie kosztuje 15zł. Jaskinia jest pięknie oświetlona, więc da się zrobić piękne zdjęcia jeśli ma się lepszy sprzęt. Ja z naszym kompaktem nie poszalałam, ale mimo wszystko zapraszam do obejrzenia kilku ujęć.
piątek, 30 sierpnia 2013
Tam gdzie zaczyna się Polska...
Podobno na Helu mamy początek Polski, tak twierdzi Burmistrz tego miasta. Czy to początek czy koniec, nie ważne, my podziwialiśmy go z lotu ptaka i było cudownie. Chciałam bardzo dołaczyć filmik, ale walcząc z jego kompresją od tygodnia poddałam się. Pozostawiam więc zdjęcia i jak się uda coś wykombinować, to przynajmniej zaktualizuje post o link do niego.
PS. To był pierwszy lot Asi i musze przyznać, że była dzielna. Teraz z perespektywy kilku dni twierdzi, że jej się podobało i że chce to jeszcze powtórzyć. Mam nadzieje, że tak się stanie za rok na Górze Żar, bo to kolejne miejsce, które chciałabym zobaczyć z lotu ptaka.
PS^2. Jak ktos ma konto na facebooku i chciałby zerknąć zapraszam na moje konto https://www.facebook.com/kasia.kordaszewska.7#!/photo.php?v=220776961412769
PS. To był pierwszy lot Asi i musze przyznać, że była dzielna. Teraz z perespektywy kilku dni twierdzi, że jej się podobało i że chce to jeszcze powtórzyć. Mam nadzieje, że tak się stanie za rok na Górze Żar, bo to kolejne miejsce, które chciałabym zobaczyć z lotu ptaka.
PS^2. Jak ktos ma konto na facebooku i chciałby zerknąć zapraszam na moje konto https://www.facebook.com/kasia.kordaszewska.7#!/photo.php?v=220776961412769
"odprawa biletowa" ;-) i pamiątkowe zdjęcie
Średniowieczny Park Techniki w Złotym Stoku
Obiecałam napisać i już to robię... Średniowieczny Park Techniki to nowo powstały park w Złotym Stoku obrazujący jak w Średniowieczu ludzie radzili sobie z różnymi codziennymi czynnościami. Można tu wszystkim się bawić, wszystkiego dotknąć i pokręcić. To czyni ten Park ciekawym i godnym uwagi. W Parku znajdują się takie atrakcje jak:
- studnia;
- dźwig ręczny;
- kierat;
- koło deptakowe;
- młyn stępowy;
- tunel strachu;
- pokój kata.
Ach skleroza :-) zapomniałam napisać o cenach biletów. Normalny to koszt 14zł, ulgowy 10zł, a dzieci do lat 4 gratis. W wakacje były bilety łączone z Kopalnią Złota. Przyznam szczerze, że nie wiem czy to będzie regularna wakacyjna promocja czy tylko pierwszy sezon by rozkręcić interes i zainteresować turystów. Dodam także informację logistyczną - parking jest gratis, a Park otwarty jest od kwietnia do końca października. Dobra zabawa jest gwarantowana przy bezdeszczowej pogodzie, kiedy leje zostańcie w domu, bo wszystkie eksponaty są na świeżym powietrzu.
- studnia;
- dźwig ręczny;
- kierat;
- koło deptakowe;
- młyn stępowy;
- tunel strachu;
- pokój kata.
Ach skleroza :-) zapomniałam napisać o cenach biletów. Normalny to koszt 14zł, ulgowy 10zł, a dzieci do lat 4 gratis. W wakacje były bilety łączone z Kopalnią Złota. Przyznam szczerze, że nie wiem czy to będzie regularna wakacyjna promocja czy tylko pierwszy sezon by rozkręcić interes i zainteresować turystów. Dodam także informację logistyczną - parking jest gratis, a Park otwarty jest od kwietnia do końca października. Dobra zabawa jest gwarantowana przy bezdeszczowej pogodzie, kiedy leje zostańcie w domu, bo wszystkie eksponaty są na świeżym powietrzu.
Kopalnia Złota w Złotym Stoku
W planie naszej przygody nie mogło zabraknąć Kopalni Złota w Złotym Stoku. To był drugi dzień naszej wycieczki i mimo końcówki sezonu miałyśmy zrobioną rezerwację (i polecam ją robić, bo ludzi jest sporo). Ceny biletów prezentują się następująco: 17zł normalny, 14zł ulgowy, do 4 lat gratis. W okresie wakacyjnym czyli lipiec-sierpień dostępne są pakiety (tańsze) Kopalnia Złota + Średniowieczny Park Techniki, o którym będzie w kolejnym poście.
Zwiedzanie kopalni podzielone jest na kilka części: zwiedzanie Sztolni Gertruda oraz spotkanie z Gnomem w Chodniku Śmierci z którego w tajemniczych okolicznościach wychodzimy nogami do przodu (nie zdradzę o co chodzi tym co nie byli), zwiedzanie Sztolni Czarnej z przepięknym wodospadem oraz przejazd pomarańczowym pociągiem. Dodatkowo można odwiedzić mennicę i wybić sobie pamiątkowa monetę (koszt 6zł) oraz odwiedzić Muzeum Minerałów (w cenie biletu). Dla osób powyżej 7 roku życia jest niezwykła atrakcja polegająca na przepłynięciu jednego z zalanych chodników łodzią -> po ciemku! stąd ograniczenie wiekowe.
Koniecznie muszę wspomnieć o fantastycznych przewodnikach, którzy pół żartem pół serio przenoszą nas w czasy "złotej przygody".
Zwiedzanie kopalni podzielone jest na kilka części: zwiedzanie Sztolni Gertruda oraz spotkanie z Gnomem w Chodniku Śmierci z którego w tajemniczych okolicznościach wychodzimy nogami do przodu (nie zdradzę o co chodzi tym co nie byli), zwiedzanie Sztolni Czarnej z przepięknym wodospadem oraz przejazd pomarańczowym pociągiem. Dodatkowo można odwiedzić mennicę i wybić sobie pamiątkowa monetę (koszt 6zł) oraz odwiedzić Muzeum Minerałów (w cenie biletu). Dla osób powyżej 7 roku życia jest niezwykła atrakcja polegająca na przepłynięciu jednego z zalanych chodników łodzią -> po ciemku! stąd ograniczenie wiekowe.
Koniecznie muszę wspomnieć o fantastycznych przewodnikach, którzy pół żartem pół serio przenoszą nas w czasy "złotej przygody".
najprościej to zabrać złotego gnoma do domu ;-)
Szczeliniec Wielki
Gdzieś w Górach Stołowych na wysokości 919 metrów n.p.m. znajduje się Szczelinic Wielki, który o własnych siłach z wielkim uśmiechem Asia zdobyła kilka dni temu. Park Narodowy Gór Stołowych jest cudny i bardzo nas urzekł, ale przejście całego szlaku o własnych siłach przed naszą 4-latkę spowodowało, iż była najdumniejszą istotką na Ziemi. Ale od poczatku...
Miejscowość Karłów. Nie szukałam jakoś specjalnie parkingu, a udało się zostawić auto na pół dnia u Pani na podwórku za całe 5zł. Myślę, że cena nie wygórowana, a jednak świadomość, że nie stoi na poboczu itp. pozwala spokojniej wędrować. Wchodząc na Szczeliniec pokonujemy schody na świetnie przygotowanej trasie. Od czasu do czasu pojawia się kładka, na której można dechnąć. Za niespełna 30 może 40 minut znajdujemy się już pod schroniskiem PTTK "Na Szczelińcu", gdzie można sobie smacznie zjeść i pooglądać widoki. Dalsza część szlaku jest płatna: 6 zł dorosły, 4-latka gratis, ulgowy połowa. Szkoda, że nie widać informacji na dole, bo widziałam, że wielu turystów na Schronisku kończy marsz i wraca w dół. My się nie poddałyśmy i przeszłyśmy całą trasę ze wszystkimi punktami (jest ich 12), gdzie można zaobserwować wyjątkowe formy skalne:
1. Ucho Igielne;
2. Kaczęta
3. Tron Liczyrzepy;
4. Wielbłąd;
5. Małpolud (Mamut);
6. Diabelska Kuchnia;
7. Piekiełko;
8. Niebo;
9. Kołyska;
10. Kwoka;
11. Koński Łeb;
12. Słoń.
Cała trasa na bardzo spokojnie zajmuje około 2,5h z 4-latką o własnych siłach.
Miejscowość Karłów. Nie szukałam jakoś specjalnie parkingu, a udało się zostawić auto na pół dnia u Pani na podwórku za całe 5zł. Myślę, że cena nie wygórowana, a jednak świadomość, że nie stoi na poboczu itp. pozwala spokojniej wędrować. Wchodząc na Szczeliniec pokonujemy schody na świetnie przygotowanej trasie. Od czasu do czasu pojawia się kładka, na której można dechnąć. Za niespełna 30 może 40 minut znajdujemy się już pod schroniskiem PTTK "Na Szczelińcu", gdzie można sobie smacznie zjeść i pooglądać widoki. Dalsza część szlaku jest płatna: 6 zł dorosły, 4-latka gratis, ulgowy połowa. Szkoda, że nie widać informacji na dole, bo widziałam, że wielu turystów na Schronisku kończy marsz i wraca w dół. My się nie poddałyśmy i przeszłyśmy całą trasę ze wszystkimi punktami (jest ich 12), gdzie można zaobserwować wyjątkowe formy skalne:
1. Ucho Igielne;
2. Kaczęta
3. Tron Liczyrzepy;
4. Wielbłąd;
5. Małpolud (Mamut);
6. Diabelska Kuchnia;
7. Piekiełko;
8. Niebo;
9. Kołyska;
10. Kwoka;
11. Koński Łeb;
12. Słoń.
Cała trasa na bardzo spokojnie zajmuje około 2,5h z 4-latką o własnych siłach.
Labirynt Błędne Skały
Myśle, że większość z nas słyszała o tym miejscu, ale nie tak wielu tu było. Góry Stołowe są piękne i bardzo specyficzne. Widziałam już Tatry, Bieszczady, Beskidy, ale te wyglądają jakby ktoś porozrzucał gigantyczne kamienie lub ociosał je w nieregularny sposób.
Wybrałyśmy się z Asią pokonać labirynt Błędnych Skał i było warto. Na dole (około godziny drogi) jest bezpłatny parking. Można również wjechac na górę od każdej równej godziny do 15-ście po. Cena górnego parkingu wynosi 10zł za samochód osobowy. Nie mam pojęcia ile za większe jednostki kołowe. Zjazdy odbywają się o w ól do każdej godziny. Tak wahadłowo odbywa się ruch przez większą część dnia.
By zwiedzić labiryn należy zakupić bilet: 6zł dorosły, do 4 lat gratis (podejrzewam, że ulgowy połowę stawki, ale przyznam, że nie zapytałam). Było już późno, bo po 13-stej, a chciałyśmy jeszcze pokonać Szczeliniec Wielki.
Ahhh zapomniałam. Ważna informacja. Aby dostać się do Błędnych Skał najlepiej kierować się na miejscowość Karłów. Stąd za poradą miejscowych lub znakami najłatwiej dotrzeć na miejsce.
Teraz zapraszam na fotki :-)
Wybrałyśmy się z Asią pokonać labirynt Błędnych Skał i było warto. Na dole (około godziny drogi) jest bezpłatny parking. Można również wjechac na górę od każdej równej godziny do 15-ście po. Cena górnego parkingu wynosi 10zł za samochód osobowy. Nie mam pojęcia ile za większe jednostki kołowe. Zjazdy odbywają się o w ól do każdej godziny. Tak wahadłowo odbywa się ruch przez większą część dnia.
By zwiedzić labiryn należy zakupić bilet: 6zł dorosły, do 4 lat gratis (podejrzewam, że ulgowy połowę stawki, ale przyznam, że nie zapytałam). Było już późno, bo po 13-stej, a chciałyśmy jeszcze pokonać Szczeliniec Wielki.
Ahhh zapomniałam. Ważna informacja. Aby dostać się do Błędnych Skał najlepiej kierować się na miejscowość Karłów. Stąd za poradą miejscowych lub znakami najłatwiej dotrzeć na miejsce.
Teraz zapraszam na fotki :-)
niedziela, 25 sierpnia 2013
Tramwaj wodny
Jest na naszym wybrzeżu coś takiego jak Tramwaj Wodny, który kursuje na kilku liniach:
1. Gdynia - Jastarnia - Gdynia;
2. Sopot - Hel - Sopot;
3. Gdańsk - Hel - Gdańsk;
Nie będę rzucała cenami biletów, bo na liniach 530 i 520 są odmienne. Najtańsza w tym roku była linia Jastarnia - Gdynia, ponieważ koszt osoby dorosłej to 14zł, a ulgowy 7zł (dofinansowanie to super sprawa). My korzystaliśmy z tego połączenia. Rejs trwał 75 minut i na pewno było to fajniesze przeżycie niż 40 minutowy rejs dookoła portu.
Polecam takie rozwiązania na przyszłość!
1. Gdynia - Jastarnia - Gdynia;
2. Sopot - Hel - Sopot;
3. Gdańsk - Hel - Gdańsk;
Nie będę rzucała cenami biletów, bo na liniach 530 i 520 są odmienne. Najtańsza w tym roku była linia Jastarnia - Gdynia, ponieważ koszt osoby dorosłej to 14zł, a ulgowy 7zł (dofinansowanie to super sprawa). My korzystaliśmy z tego połączenia. Rejs trwał 75 minut i na pewno było to fajniesze przeżycie niż 40 minutowy rejs dookoła portu.
Polecam takie rozwiązania na przyszłość!
Fortyfikacje Obronne Jastarnia
W Jastarni znajduje się całkiem ciekawa grupa fortyfikacji obronnych:
- 4 ciężkie schrony Sęp, Saratoga, Sabała i Sokół;
- 1 lekki schron oraz odnaleziona podmurówka pod drugi schron lekki (podobno gdzieś jest jeszcze jedna, ale nikt jej do dziś nie znalazł);
- zrekonstruowane okopy;
- sztuczne przeszkody przeciwpancerne;
- zrekonstruowane przeszkody przeciwpiechotne.
Fantastycznie, że W schronie Sabała jest Muzeum i dodatkowo eksponaty (jak wszędzie na półwyspie) można dotykac i dodatkowo "fotografowanie jest nakazane", a nie dodatkowo płatne. Trafiliśmy tez na dodatkowe nieodpłatne zwiedzanie o godzinie 12-stej organizowane jedynie w tygodniu 19-25 sierpnia. Dzięki temu dowiedzieliśmy się troszkę więcej i byliśmy w stanie odnaleźć wszystkie elementy fortyfikacji.
- 4 ciężkie schrony Sęp, Saratoga, Sabała i Sokół;
- 1 lekki schron oraz odnaleziona podmurówka pod drugi schron lekki (podobno gdzieś jest jeszcze jedna, ale nikt jej do dziś nie znalazł);
- zrekonstruowane okopy;
- sztuczne przeszkody przeciwpancerne;
- zrekonstruowane przeszkody przeciwpiechotne.
Fantastycznie, że W schronie Sabała jest Muzeum i dodatkowo eksponaty (jak wszędzie na półwyspie) można dotykac i dodatkowo "fotografowanie jest nakazane", a nie dodatkowo płatne. Trafiliśmy tez na dodatkowe nieodpłatne zwiedzanie o godzinie 12-stej organizowane jedynie w tygodniu 19-25 sierpnia. Dzięki temu dowiedzieliśmy się troszkę więcej i byliśmy w stanie odnaleźć wszystkie elementy fortyfikacji.
schrony, które odnaleźliśmy idąc w kierunku Juraty - nie potrafię o nich więcej powiedzieć
Muzeum Obrony Wybrzeża - Hel
Muzeum na Helu składa się z pozostałości po trzech ogromnych armatach "Adolfkanone" o kalibrze 406 mm i donośności 56 km oraz Wieży Kierowania Ogniem i dwóch schronów na amunicję. Pozostałości tych budowli są odbiciem historii 32-dniowej walki mającej na celu obronę Helu przed Niemcami. Muzeum w trakcie wakacji zapewnia dodatkowe atrakcje, między innymi D-Day Hel w tym roku od 19 do 25 sierpnia, kiedy to można obejrzeć dodatkowe inscenizacje na terenie Muzeum. My przypadkiem załapaliśmy się na przekazanie "Stanowiska numer 1" od Wojska dla Stowarzyszenia "Przyjaciele Helu", które zarządza tym terenem i stara się utrzymać go w jak najlepszej kondycji.
Muzeum Marynarki Wojennej
Jak pech to pech. Popłyneliśmy akurat do Gdyni w poniedziałek i niestety tylko w ten dzień Muzeum Marynerki Wojennej jest zamknięte. Na nasze szczęście można obejrzeć ekspozycję znajdującą się "pod chmurką" i oczywiście tak też zrobiliśy. Na świerzym powietrzu można zobaczyć niesamowite eksponaty takie jak: Kuter Pościgowy KP-1 "Batory", kotwice, miny, torpedy okrętowe, karabiny, armaty morskie, dalmierze, itd.
mosiężna śruba okrętowa
Aleja statków pasażerskich odwiedzających Gdynię
W roku 2001 powstała jedyna taka w Polsce "Aleja statków pasażerskich odwiedzających Gdynię", która na bieżąco jest aktualizowana (ostatnia tablica z roku 2013). Wszystkich odwiedzających Gdynię, którzy zajrzą na Aleję Jana Pawła II zapraszam w to ciekawe miejsce.
piątek, 23 sierpnia 2013
Latarnia Morska Hel
Pierwszą latarnie morską na Helu zbudowano w roku 1826. Ta dzisiejsza, którą można zwiedzać jest jednak jej kolejną wersją powstałą w roku 1942. Mierzy 41,5 metra wysokości i jest piękną czerwoną budowlą wyłaniającą się wśród drzew. Widać ją z daleka, a jej światło pomaga żeglarzom i marynarzom szczęśliwie dotrzeć do portu docelowego.
Latarnia Morska w Jastarni
W Jastarni znajduje się najniższa na polskim wybrzeżu latarnia morska. Jest ona w całości zbudowana ze stali i pomalowana w biało-czerwone pasy. Nie łatwo znaleźć ją idąc lasem, ale mapki w Jastarni i znaki turystyczne pomogają ja namierzyć. Mimo, iż nie jest otwarta do zwiedzania, warto do niej podejść i obejrzeć ją z zewnątrz. My tak zrobiliśmy i kolejna latarnia morska, którą mieła Asia okazję zobaczyć pokazała jak te budowle mogą być od siebie odmienne. Cieszyliśmy się rownież z wieczornej wycieczki plażą, która pokazała Asi jak latarnie morskie świecą, a raczej mrygają światłem. Udało się w łatwy sposób przedstawić po co taka latarnia stoi i jak łatwo marynarzom na morzu ją dostrzec. Latarnia to obowiązkowy punkt programu.
Z Asią pod ogrodzeniem latarni morskiej - prawda, że ładna?
Helskie Fokarium
Jedyne takie miejsce w Polsce, o którym raczej słyszał każdy, a widziało na własne oczy niewielu z nas - Helskie Fokarium. Wyglądające z zewnątrz zupełnie zwyczajnie, ot taki brązowy płotek i kryjące w sobie coś wyjątkowego - wspaniałe morskie zwierzęta, które przed nami otwierają swoje serce. Jak tylko weszliśmy foczki zaczęły wystawiać z wody głowy i robić do nas akuku. Prawdopodobnie wiedziały już, że nasza obecność wiąże się z pyszną przekąską i odrobinką zabawy. Ale od początku...
Fokarium otwarte jest od godziny 9:30 do 21:00. Karmienia odbywają się o 11:00, 14:0 i 17:00. Przed drzwiami fokarium znajduje się "rozmieniarka pieniędzy" i jest to urządzenie niezbędne, by dostać się do środka, ponieważ nie ma tam takich zwyczajnych papierowych biletów, a znajduje się obrotowa bramka uruchamiana przez monety 5-cio złotowe. Pamiętajcie o tym!
Kolejka poranna jest dużo mniejsza, niż ta tuż przed godzinami karmienia, a uwierzcie, że czas w fokarium płynie ekspresowo.
Fokarium otwarte jest od godziny 9:30 do 21:00. Karmienia odbywają się o 11:00, 14:0 i 17:00. Przed drzwiami fokarium znajduje się "rozmieniarka pieniędzy" i jest to urządzenie niezbędne, by dostać się do środka, ponieważ nie ma tam takich zwyczajnych papierowych biletów, a znajduje się obrotowa bramka uruchamiana przez monety 5-cio złotowe. Pamiętajcie o tym!
Kolejka poranna jest dużo mniejsza, niż ta tuż przed godzinami karmienia, a uwierzcie, że czas w fokarium płynie ekspresowo.
Asia przed wejściem do Fokarium
czwartek, 22 sierpnia 2013
Dar Pomorza
Od bardzo dawna chciałam zobaczyć na własne oczy ten historyczny żaglowiec szkoleniowy Szkoły Morskiej w Gdyni i udało się! Weszłam na pokład, a nawet pod pokład. Porozmawiałam z Panami Marynarzami, którzy nazywają się sami "kawałkiem historii" i bylo to cudowne przeżycie.
Kilka informacji praktycznych: kasa biletowa miesci się po lewej stronie po przejściu przez kładkę na pokład żaglowca; bilet dorosły 8zł, ulgowy 4zł, dzieci do lat 7 wstęp wolny.
W roku 2009 Dar Pomorza obchodził 100-lecie i trzeba przyznać, że mimo swojego wieku nadal jest piękny. Asia nie do końca rozumiała czym rodzice się zachwycają, ale mimo to podobali jej się Panowie w marynarskich strojach, eksponaty wewnątrz, wystawa tematyczna modeli, ogromne maszty z żaglami i jak zawsze kotwice.
Kilka informacji praktycznych: kasa biletowa miesci się po lewej stronie po przejściu przez kładkę na pokład żaglowca; bilet dorosły 8zł, ulgowy 4zł, dzieci do lat 7 wstęp wolny.
W roku 2009 Dar Pomorza obchodził 100-lecie i trzeba przyznać, że mimo swojego wieku nadal jest piękny. Asia nie do końca rozumiała czym rodzice się zachwycają, ale mimo to podobali jej się Panowie w marynarskich strojach, eksponaty wewnątrz, wystawa tematyczna modeli, ogromne maszty z żaglami i jak zawsze kotwice.
CUAUHTEMOC "Spadający Orzeł"
Ostatnio dużo w wiadomościach słyszeliśmy o bójce na plazy w Gdyni między meksykańskimi marynarzami i polskimi kibicami... My zamiast śledzić ploteczki i nowinki skorzystaliśmy z obecności meksykańskiego żaglowca i najzwyczajniej na świecie, jak turyści ;-), poszliśmy go obejrzeć i przedreptać się po jego pokładzie. Piękny! Nie umiem wyrazić inaczej podziwu na temat tego żaglowca. Marynarze mimo, iż nie wszyscy znali język angielski byli niezwykle pomocni i starali się odpowiadać na wszelkie pytania. Zmęczenie na ich twarzach mówiło ile energii ich to kosztuje, ale uśmiech na twarzy był obecny.
Sama nazwa żaglowca, to imię ostatniego jedenastego króla Tenochtitlanu i oznacza "Spadający Orzeł". Na dziobie statku widnieje jego podobizna. Dodatkowe zdobienia, tablice i dzwon podkreślają piękno i dostojnośc żaglowca. Wejść na jego pokład, to była prawdziwa przyjemność i niezwykła okazja.
Sama nazwa żaglowca, to imię ostatniego jedenastego króla Tenochtitlanu i oznacza "Spadający Orzeł". Na dziobie statku widnieje jego podobizna. Dodatkowe zdobienia, tablice i dzwon podkreślają piękno i dostojnośc żaglowca. Wejść na jego pokład, to była prawdziwa przyjemność i niezwykła okazja.
Akwarium Gdyńskie MIR
Dzień w Gdyńskim Porcie to obowiązkowo wycieczka do Akwarium Gdyńskiego. Czynne jest codziennie w okresie letnim od 9:00 do 21:00 (ceny biletów: normalny - 24zł, ulgowy - 16zł) i znajduje się przy ulicy Jana Pawła II 1. Po zakupie biletu wjechaliśmy windą na pietro numer 2. Weszliśmy do sali pełnej eksponatów pokazujących anatomię morskich zwierząt, opowiadających o kutrach, typach sieci rybackich i wielu innych rzeczach. Potem wdrapaliśmy się na piętro numer III, gdzie znajduje się genialna makieta do zabawy dla dzieci (i dorosłych).
zabawa przy makiecie (co na niej jest? zapraszam do Akwarium :-))
sobota, 17 sierpnia 2013
Śląski Air Show - Katowice
Pobudka o 7:45, śniadanko, ubieranie, mycie itd. nie wiem czy dokładnie w tej kolejności :-) Zbiórka rodzinna, do auta i w drogę do Katowic na lotnisko Muchowiec, gdzie dziś odbywa się Śląski Air Show. Od godziny 10:00 można było wejść na teren lotniska i to była najlepsza godzina, ponieważ jeszcze bez tłumu obserwatorów można było sobie pooglądać, podotykać i zrobić pamiątkowe zdjęcia, a także porozmawiać z użytkownikami tych wojskowych samochodów. Jakich? Zapraszam poniżej do galerii...
czwartek, 15 sierpnia 2013
Budynki Henryka Dietla w Sosnowcu
Dziś spacerując sobie uliczkami Sosnowca zainteresowały nas stare piękne budynki. Okazało się, że są to budynki ufundowane przez Henryka Dietla, który w roku 1878 przybył w raz z żoną Klarą do Sosnowca. Henryk był człowiekiem z "grubsza kieszenią" i dobrze znał się na interesach. Szybko rozpoczął budowę przędzalni w Pogoni (obecnej dzielnicy Sosnowca). Fabryka była gotowa w roku 1880, ale 10 lat później została już rozbudowana i zmodernizowana. Zatrudniała 2 tys. robotników, których Henryk Dietl docenił.
W latach 1895-98 została pobudowana Szkoła Realna przy obecnej ulicy Żeromskiego. Była to pierwsza szkoła na terenie Zagłębia, która uczyła przede wszystkim zawodu. Ten neorenesansowy budynek w latach 1919-70 mieścił gimnazjum i liceum im. Stanisława Staszica. Następnie w latach 1970-2009 była to główna siedziba Wydziału Techniki Uniwersytetu Śląskiego. Obecnie niestety popada w ruinę i nikt nie chce go kupić od UŚ. Można oglądać go jedynie z zewnątrz.
W latach 1895-98 została pobudowana Szkoła Realna przy obecnej ulicy Żeromskiego. Była to pierwsza szkoła na terenie Zagłębia, która uczyła przede wszystkim zawodu. Ten neorenesansowy budynek w latach 1919-70 mieścił gimnazjum i liceum im. Stanisława Staszica. Następnie w latach 1970-2009 była to główna siedziba Wydziału Techniki Uniwersytetu Śląskiego. Obecnie niestety popada w ruinę i nikt nie chce go kupić od UŚ. Można oglądać go jedynie z zewnątrz.
niedziela, 11 sierpnia 2013
Termy Bania
Długo marzyłam o jakimś fajnym parku wodnym z widokiem na góry w cenie na moją kieszeń. Udało się! W tym roku Termy Bania zaprezentowały fajną ofertę dla rodzin - bilet rodzinny 4,5h dla opcji 2+1 za 119zł. Rewelacja! Pojechaliśmy na 5 rocznicę ślubu i nie zawiodłam się!
Jest tam kilka różnych zjeżdżalni wodnych: pontonowa, anakonda i turbo oraz super czadowa rodzinna. Gejzery, masaże, sztuczna fala (wypas), "kręciołek". Niesamowita zabawa.
Jest tam kilka różnych zjeżdżalni wodnych: pontonowa, anakonda i turbo oraz super czadowa rodzinna. Gejzery, masaże, sztuczna fala (wypas), "kręciołek". Niesamowita zabawa.
Belianska Jaskyna
Sobota, pochmurno i troszkę kropi, ale co tam. Nie będziemy siedzieć w domu skoro przejechaliśmy już około 170km. Zbieramy manatki i ruszamy tuż za polska granicę. Mijamy Łysą Polanę i dalej trasą 67 jedziemy zwiedzać cudownie piękną jaskinie Słowacką - Jaskinie Beliańską (po słowacku Belianska Jaskyna). Nie da się jej przegapić, bo droga prosta, a oznakowania bardzo dobre. Udaje się nam zaparkować gratis parę metrów poniżej jaskiniowych parkingów (tam ceny około 3,5 Euro). Na dole są kantory, więc nie ma problemu z wymianą zlotówek. U góry można już płacić tylko w gotówce i tylko w euro.
Pamiątkowe zdjęcie na granicy - pierwsza wizyta Asi w innym kraju właśnie się rozpoczyna
niedziela, 4 sierpnia 2013
Pustynia Błędowska
"Pustynia Błędowska nazywana jest "polską Saharą" i stanowi atrakcję na skalę światową. Jej powierzchnia liczy ok. 32 m^2. Obszar charakteryzuje się specyficznym krajobrazem, a działalność wiatru utworzyła tu malownicze wydmy i wały piaskowe..."
To cytat z tablicy znajdującej się przy wejściu na pustynię.
To cytat z tablicy znajdującej się przy wejściu na pustynię.
sobota, 3 sierpnia 2013
Jaworznickie Dolomity
Gdzie kończy się miasto i pojawiają wyjątkowe widoki, znajduje się baza nurkowa Dolomity Jaworzno (ul. Płetwonurków). To wyjatkowe miejsce jest pozostałością po kopalni dolomitu. Znajdują się tu piękne i ciekawe skarpy oraz "zalane koparki" czyli sztuczny zbiornik wody, w którym odbywają się kursy (i nie tylko) dla nurków.
piątek, 2 sierpnia 2013
Trójkąt Trzech Cesarzy
Jest takie miejsce na granicy Sosnowieca i Mysłowic zwane Trójkatem Trzech Cesarzy. Kiedyś była tu granica trzech europejskich mocarstw: Rosji, Prus i Austrii. Dziś można poczuć tu ducha historii i poznać okoliczne komary :-) Tną niemiłosiernie.
Miejsce to jest piękne i specyficzne, ponieważ tutaj Biała i Czarna Przemsza łączą się w jedną rzekę zwaną dalej Przemszą.
Fajnie, że ktoś pomyślał o zwykłych ludziach (jak my) i przygotował teren pod ognisko - świetna robota. Szkoda jedynie, że by się tu dostać należy pokonać strasznie dziurawą piaskową drogę. Cóż, za ciekawe miejsca płaci się wysoką cenę.
Miejsce to jest piękne i specyficzne, ponieważ tutaj Biała i Czarna Przemsza łączą się w jedną rzekę zwaną dalej Przemszą.
Fajnie, że ktoś pomyślał o zwykłych ludziach (jak my) i przygotował teren pod ognisko - świetna robota. Szkoda jedynie, że by się tu dostać należy pokonać strasznie dziurawą piaskową drogę. Cóż, za ciekawe miejsca płaci się wysoką cenę.
Asia z widokiem na Białą Przemszę (po lewej) i Przemszę (z przodu).
czwartek, 1 sierpnia 2013
Zamek w Będzinie
Dziś wyskoczyłyśmy na krótki spacerek wokół Zamku Królewskiego w Będzinie. To dla nas kilka przystanków tramwajem lub autobusem, a widoki piękne. Przy okazji załapałyśmy się na wykolejony tramwaj w kierunki Będzina, więc jak zawsze czekały nas przygody :-)
Niestety sam Zamek jest otwarty do godziny 17-stej, więc o wejściu na Basztę nie było już mowy (cena 2 zł), a Muzeum (koszt 6zł dorosły, 3zł ulgowy) widziałyśmy podczas ostatniej Nocy Muzeów.
Zainteresowanym polecam bezpłatne wtorki!
My dziś skorzystałyśmy z dostępnego placu zamkowego i obeszłyśmy całą budowlę dookoła.
Zamek położony jest na skarpie na lewym brzegu Czarnej Przemszy. Jest to XIV-wieczna budowla obronna. Stanowiła ważny punkt obronny zachodniej granicy Polski. Była również ważnym punktem ochrony szlaku handlowego Śląsk - Kraków.
Niestety sam Zamek jest otwarty do godziny 17-stej, więc o wejściu na Basztę nie było już mowy (cena 2 zł), a Muzeum (koszt 6zł dorosły, 3zł ulgowy) widziałyśmy podczas ostatniej Nocy Muzeów.
Zainteresowanym polecam bezpłatne wtorki!
My dziś skorzystałyśmy z dostępnego placu zamkowego i obeszłyśmy całą budowlę dookoła.
Zamek położony jest na skarpie na lewym brzegu Czarnej Przemszy. Jest to XIV-wieczna budowla obronna. Stanowiła ważny punkt obronny zachodniej granicy Polski. Była również ważnym punktem ochrony szlaku handlowego Śląsk - Kraków.
Asia przed wejściem na Zamek
niedziela, 28 lipca 2013
Chorzowskie Planetarium
Mały Książe i jego podróż... TAK
Miałyśmy dziś okazję podróżować po niebie razem z bohaterem książki Antoine de Saint-Exupery w poszukiwaniu jego róży. Mogę powiedzieć, że bajka dla dzieci wciągnęła nawet mnie i przez około 30 minut gapiłam w sklepienie planetarium jak moja córa. Nie opowiem o czym dokładnie był pokaz, ale z pełnym przekonaniem mogę go polecić. Bilety dla dorosłych kosztują 12zł, dla dzieci 6zł i uważam, że nie jest to duży wydatek w porównaniu z klasycznym kinem.
Miałyśmy dziś okazję podróżować po niebie razem z bohaterem książki Antoine de Saint-Exupery w poszukiwaniu jego róży. Mogę powiedzieć, że bajka dla dzieci wciągnęła nawet mnie i przez około 30 minut gapiłam w sklepienie planetarium jak moja córa. Nie opowiem o czym dokładnie był pokaz, ale z pełnym przekonaniem mogę go polecić. Bilety dla dorosłych kosztują 12zł, dla dzieci 6zł i uważam, że nie jest to duży wydatek w porównaniu z klasycznym kinem.
sobota, 27 lipca 2013
Wąwóz Bolechowicki
W pierwszy weekend czerwca byliśmy w Bolechowicach, ponieważ moja przyjaciółka wychodziła za mąż. Byliśmy tam cały weekend, więc poza salą weselną mieliśmy również okazję pospacerować w Wąwozie Bolechowickim, który jest Rezerwatem Przyrody i zalicza się go do Obszaru Natura 2000 Dolinki Jurajskie. Piękne miejsce. Pełne zieleni i biało-szarych skał.
środa, 24 lipca 2013
Lotnisko Żar EPZR
Chcę dziś pokazać wspaniałe miejsce dla ludzi kochających bycie w powietrzu. Uwielbiam lotnisko u podnórza Góry Żar, ponieważ zawsze jak tu trafiam odkrywam coś nowego i spotykam fajnych ludzi. Uwielbiam oglądać wzbijające się w górę samoloty, wyciagane szybowce oraz paralotniarzy. Dwa razy byliśmy również na Żarze na modelarskim pikniku, na którym wiele się dzieje i gorąco go polecam.
niedziela, 21 lipca 2013
Forty Węgierka Górka
Po raz pierwszy w życiu dotarłam do Węgierskiej Górki. Dzięki temu, że mój mąż był tu kiedyś na zielonej szkole, dowiedziałam się że w okolicy jest aż pięć fortów obronnych: Wędrowiec, Wąwóz, Wyrwidąb, Waligóra i Włóczęga.
Fort Wędrowiec jest przygotowany pod turystów. Znajduje się w nim ciekawa wystawa, a bilet wstępu kosztuje jedyne 3zł.
Fort Wędrowiec jest przygotowany pod turystów. Znajduje się w nim ciekawa wystawa, a bilet wstępu kosztuje jedyne 3zł.
Tanie spanie w Żabnicy
W ten weekend odkrywaliśmy Beskid Żywiecki. Byliśmy przekonani, że po wejściu do Schroniska na Hali Boraczej nie będzie problemu z noclegiem, ale... pani właścicielka nie dość, że nie jest szczególnie miła, to jeszcze pyskata. Pewnie w normalnych okolicznościach ta kobieta popsuła by mi humor, lecz my się nie poddajemy. Zeszliśmy kilkanaście metrów w dół i troszkę popytaliśmy. JEST! Udało się! Nie wracamy na noc do domu, lecz zostajemy z pięknymi widokami i nie tylko...