Takie cudeńka znajdują się tuż przed wejściem do zamku. Można nacieszyć oczy. Szkoda, że byliśmy po 17-stej i zamek był już zamknięty dla zwiedzających, ale z drugiej strony mamy motywację by tam jeszcze wrócić :-)
Z placu zamkowego udaliśmy się na Pszczyński ryneczek i...
okazało się, że właśnie dziś na rynku jest odpust i cała jego płyta pokryła się zestawem kolorów pochodzenia "balono-cukierkowego". Oczywiście Asia oszalała na widok tylu słodkości, więc wyszliśmy lżejsi o kilka złoty. Czego nie robi się dla swojej pociechy.
Jak tu się nie skusić na takiego słodziaka ;-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPszczyna miejsce, które koniecznie chcę zobaczyć:) zachęciłaś mnie do tego! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i wiem, że nie będziesz zawiedziona. Przepiękny park, zamek i zagroda żubrów. Wszystko tak na prawdę na wyciągnięcie ręki.
UsuńNam zostały jeszcze żubry :)
OdpowiedzUsuńPolecam je gorąco - świetnie się tam bawiła nasza 4-latka :-)
Usuń