wtorek, 27 grudnia 2016

Podróżnicze podsumowanie starego 2016

Jak co roku chyba każdy bloger podsumowuje miniony rok. Oczywiście ja również podsumuje swój, bo czas tak szybko leci, że człowiek w grudniu nie pamięta co robił w styczniu :-)

W tym roku udało się siedem razy wychylić nos za granicę i odwiedzić: 
3 x Czechy, Holandię, Grecję, Ukrainę i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Bloga lubi już ponad 450 osób.
58 dni w 2016 roku wykorzystałam na podróże

A teraz zobaczymy co się wydarzyło...

Styczeń
Rok rozpoczął się wyśmienicie, czyli zadartą głową pod Burj Khalifa kiedy to sztuczne ognie rozświetlały niebo nad Dubajem. Plaża, ciepła woda i około 25 stopni na plusie w zimie, to był cudowny czas. Najwyższy budynek świata i widok z 452 metrów oraz pływanie z delfinami. Na deser safari na pustyni, pływanie abrą po zatoce oraz spacery pod Burj Al Arab.


Luty
Ferie zimowe w stolicy, czyli z wizytą u warszawskiej Syrenki. Spacery po placu zamkowym i pod Barbakanem oraz odkrycie Szlaku Piwnic Starego Miasta.


sobota, 26 listopada 2016

Jak dziecko radzi sobie w podróży ze snem?

Często znajomi pytają mnie czy Asia nie wraca zmęczona po intensywnym weekendzie, gdzie 6 - 8h spędziła w autobusie, w samochodzie, na lotnisku czy w samolocie. Odpowiadam, że "nie zauważyłam" i tak jest na prawdę.
Dlaczego tak uważam? bo nasze dziecko potrafi usnąć wszędzie i w każdej pozycji, jeśli tylko jest zmęczona.


Nie potrzebuje łóżka i dużej przestrzeni. Jednak staramy się zabierać zawsze ze sobą małą podusię. 
Zmęczone dziecko, jak każda mama wie, potrafi dać w kość. Dlatego jeśli wiem, że następnego dnia czeka nas długa podróż, to kładę się z Asią wcześniej do łóżka, by jak najdłużej wypocząć.


Do tego jak się okazuje, pobudki o 5:00 czy 6:00 nie są wcale takie straszne, a jej odsypianie w autobusie czy samolocie to idealne rozwiązanie.
Tak więc głowa do góry, bo spanie w podróży u naszych pociech to żadne wyzwanie :-)

sobota, 12 listopada 2016

Świat według Asi 2014 - 2016

Odkąd pamiętam powtarzano mi, że męczę dziecko, ciągam gdzieś po świecie, a i tak nic nie będzie pamiętać, że śpi w namiocie albo hostelu, że się pochoruje albo ktoś jej coś zrobi.
Jak dotąd nic się jej nie stało, a mimo wieku 7 lat pamięta więcej niż mi się mogłoby zdawać.
Po trzech latach ma na koncie 8 państw zaznaczonych kropką w swoim atlasie i już nie może się doczekać 2017-tego, bo w planach mamy trzy nowe destynacje.
Oczywiście, że jedni powiedzą, 8 krajów w 3 lata to pryszcz. Jasne. Jednak na każdy wyjazd trzeba swoje grosze uzbierać, by nacieszyć się miejscem do którego jedziemy, a nie tylko powiedzieć "byłam tam".
Poza tym co roku jest dużo łatwiej. Asia zaczęła dźwigać swój nieduży plecak i nieco mnie odciąża. Mniej muszę się martwić co będzie jadła, bo dużo chętniej próbuje nowe smaki.
Jest także odważniejsza i dzięki niej ludzie wielokrotnie otwierają dla nas swoje serca.
Na potwierdzenie słów znajdziecie poniżej listę alfabetyczną krajów (z wyłączeniem Polski oczywiście), gdzie nasz najmłodszy podróżnik już dotarł w swoim krótkim życiu.
To zaczynamy!

CZECHY 2015 oraz 2016


Mamy tu tak blisko, że odwiedzamy je wyjątkowo często. W tym roku Asia była dwa razy w Pradze, raz w Tepliko - Adrszpaskich skałach oraz raz w Zoo w Ostravie.

niedziela, 23 października 2016

TOP TEN czyli najlepsze momenty 2016

To jeszcze nie czas na podsumowanie, ale ze względu na już mocno ukorzeniony kierunek wakacji 2017 zaczynam oszczędzać.
W tym roku czeka mnie jeszcze wyjazd na groby do rodzinnego miasta i może kilka spacerów po okolicy. Resztę odpuszczam na własne życzenie, podkreślam na własne życzenie. Nie da się ani finansowo, ani czasowo zrealizować wszystkiego i dlatego już wybrałam priorytety na 2017.  Jeśli mała ilość wyjazdów, to będzie dla Was nuda, trudno. Jeśli jednak walka o marzenia i moja wytrwałość będzie dla Was akceptowalna, to dziękuję że zostajecie ze mną.

Dziś jednak powspominam najlepsze 10 momentów i miejsc odwiedzonych w 2016.


W tym roku postawiłam na przypadek, tanie kierunki i szczęście. 80% destynacji wybrał za mnie los, co nie zmienia faktu, że świetnie się bawiłam.

1. Zakończenie naszej podróży po Emiratach Arabskich. 1,5 roku odkładania kasy i najlepszy Sylwester ever. Nie żałujemy nic, ani wydanych pieniędzy, ani miesięcy przygotowań, ani sekundy bycia tam. Zetknęliśmy się zupełnie inną kulturą, za to poznaliśmy coś co nam bardzo się spodobało. Nauczyłam się tagować (oczywiście nie do przesady). Pływałam w zimie w ciepłym morzu. Oglądałam (podobno) najlepsze sylwestrowe sztuczne ognie na świecie, na pewno z najwyższego budynku na naszym globie. Zobaczyłam miasto, którego kilka lat temu jeszcze nie było.


sobota, 22 października 2016

Co robić na Korfu?

Korfu to całkiem spora wyspa leżąca po zachodniej stronie lądu. Otacza ją Morze Jońskie, czyli część Morza Śródziemnego. Jest to dość słone i ciepłe morze (w lecie osiąga temperaturę do 26 stopni). Temperatura powietrza waha się przy około 30 stopniach, a pogoda jest bardzo stabilna.


mapka pochodzi z maps.google.pl
Co robić na Korfu?
Oczywiście wypoczywać przy i w basenie, opalać się i pić zimne napoje.


niedziela, 9 października 2016

Light Move Festival Łódź

Weekend ze światłem i muzyką to najlepszy czas by zjawić się w Łodzi i dobrze bawić.
Light Move Festival czyli Festiwal Światła w tym roku w Łodzi obchodzi VI urodziny. Trzeba przyznać, że przyciąga tłumy i zupełnie nas to nie dziwi. 
Projekcje z genialnie dobranym podkładem dźwiękowym sprawiają, że człowiek mimowolnie zamiera zapatrzony na to co się przed jego oczami dzieje.


wtorek, 27 września 2016

Praga za kilka złoty z dzieckiem

Jak słyszę "ale masz kasy, znów gdzieś jedziesz" to chce mnie coś trafić...
Nie obrastam w pióra, pracuje codziennie 8h, wracam do domu i czekają na mnie kolejne obowiązki. Jestem normalną kobietą, matką i żoną. Sprzątam, gotuje, odrabiam lekcje z naszą córą i w wolnym czasie knuje jak wyrwać się na chwilkę.
Tak mocno kocham podróże, że nauczyłam się naciągać rzeczywistość i wykorzystywać ją, by spędzać czas po swojemu.
Dobra, ale co z tą tanią Pragą... w końcu to stolica Czechy, więc tania być nie może :-)


Przede wszystkim trzeba do niej dotrzeć. Mamy tą przyjemność, że mieszkamy blisko Katowic, a i do Krakowa nie jest aż tak daleko. Dzięki temu korzystamy z wielu pojawiających się promocji polskiego busa, lux busa czy innych linii autobusowych oraz wizzair'a czy ryanair'a latających z Balic i Pyrzowic.
Tym razem trafiło na polskiego busa. Udało się kupić bilety w przystępnej cenie.

poniedziałek, 5 września 2016

Archikatedra w Przemyślu, czyli po co leźć do Kościoła

Trafiłyśmy tu całkiem przypadkiem. W przemyskich podziemiach Pani przewodniczka powiedziała, że takich ciekawych podziemnych zakamarków mają tutaj więcej.
Oczywiście nie umiałybyśmy nie skorzystać.
Warto podkreślić, że wejście do obu atrakcji Archikatedry jest bezpłatne, ale warto zostawić datek i wpisać się do Księgi Pamiątkowej znajdującej się w podziemiach.


niedziela, 4 września 2016

Zamek w Przemyślu

Upalny dzień w pięknym Przemyślu i wspinaczka... to sobie wymyśliłam zwiedzanie.
Zamek znajduje się na samej górze, idąc od rynku, za Archikatedrę docieramy na koniec drogi i dalej już tylko wewnętrzną drogą zamkową na górę.
Zamek został wybudowany przez króla Kazimierza Wielkiego w roku 1340.
Bilety wstępu to odpowiednio 5 zł i 3 zł (dorosły i dziecko).


sobota, 3 września 2016

1,5 kobiety i nasze zasady w drodze

Najczęściej podróżuje z naszą 7-letnią córą i muszę przyznać, że albo jest już mocno zahartowana albo większość dzieci w tym wieku nie przywiązuje uwagi do małych szczegółów tak bardzo jak my dorośli. Jeździmy dużo i czym się da, to znaczy samochodem, autobusem, pociągiem. Oczywiście latamy również samolotami, ale głównie tymi tanimi.
Na co tak naprawdę zwracamy uwagę?

1. Zabierz małą podusie i kocyk. Podusia 40x40 cm czyli tak zwany "Jasiek" da się upchać prawie wszędzie. Do tego mamy niemowlęcy kocyk z żyrafką. Co prawda nie okryje naszej Asi od stóp do szyi, ale pozwoli nie wymarznąć np. w klimatyzowanym środku transportu.
Korzystając z nocnych lub późnowieczornych albo wczesno porannych transportów pozwolą na dodatkową drzemkę.

2. Picie, kanapka i coś słodkiego. To podstawowy zestaw. Wiadomo, że z piciem do samolotu bywa ciężko, ale to wyjątkowa sytuacja kiedy kupujemy go na lotnisku, a nie przed wyjazdem.
Ceny na lotnisku za cokolwiek do przegryzienia są przerażające, a w pociągach i autobusach nie zawsze dostępne.

3. Zabierz minimum rzeczy. Nie ważne czy ciągniesz za sobą walizkę czy dźwigasz plecak, im więcej podróżujesz, tym bardziej rozumiesz, że w drodze wystarczy tylko bielizna, podkoszulki, spodnie i spodenki oraz klapki. Nie ma sensu dźwigać ani zabawek dla dziecka, ani książek, ani nawet tableta. Asia ostatnio bawiła się łyżką i kubkiem plastikowym na plaży i było super. Tak na prawdę nasze dzieci stają się wtedy bardziej kreatywne.

4. Nie spiesz się! Co Ci się stanie gdy zobaczysz żuczka w trawie czy biedronkę na liściu? Nic! Z dzieckiem nie da się spieszyć. Oczywiście nie możemy odpuścić biegnąc na pociąg czy samolot, a zaplanujmy drogę tak by wyjść odpowiednio wcześniej i zdążyć.

5. Planuj po 1 atrakcji na dzień. Jeśli dziś idziemy do podziemi, to idziemy i kropka. Oczywiście w zapasie miejmy pomysł na dodatkową czynność lub miejsce, które możemy zobaczyć, ale nie starajmy się oblecieć pół miasta w jeden dzień. Zmęczone dziecko nie jest fajne.

6. Rozmawiajcie. Twoje dziecko uczy się w trakcie każdej podróży. Uczy się nie tylko o otaczającym go świecie, ale o samym sobie. Poznaje smaki, ludzi i obyczaje. Nie wszystko musi mu się podobać, więc pozwól mu mieć swoje zdanie i operuj na argumentach, a nie "bo mama tak mówi!".

7. Baw się podróżą. Pamiętaj, że Ty też możesz się wyspać, nie mieć na coś ochoty, być zmęczoną. Mnie we Lwowie wysiadł żołądek i pół popołudnia miałam gorączkę. Zawsze może wydarzyć się coś nieprzewidzianego i nie warto się wtedy denerwować. Podróż nie ma być karą, a przyjemnością.

8. Podróżuj blisko i daleko. Nie możesz jechać na koniec świata, ok - idź na spacer. Okolica też jest piękna i wato ją wspólnie eksplorować. Zbieraj kamyczki czy róbcie wspólne zdjęcia, to i tak będzie frajda.

9. Załóż dziennik wycieczek. My mamy zwykły zeszyt, w którym wbijamy pieczątki i wklejamy bilety pokrótce opisując co działo się danego dnia. To świetna sprawa. Po powrocie możemy wspominać to co widziałyśmy i gdzie byłyśmy. Dodatkowo to świetny pomysł na oszczędzanie w drodze. Zamiast kupować pamiątki, które potem zakurzą się na naszej półce, po kilku latach będzie jedynie kilka zeszytów i setki wspomnień.

Nasze dzieci potrzebują nas, rodziców. Dla nich każda wspólna chwila jest najcenniejsza. Jeśli coś Ci nie wyjdzie, nie przejmuj się. Następnym razem będzie lepiej. Najważniejsze to chcieć.


czwartek, 1 września 2016

Przemyskie podziemia

Początki podziemi sięgają XV wieku. Wejście znajduje się po lewej stronie Urzędu Miasta na samym rynku, a bilet kosztuje odpowiednio 5 zł i 2 zł (dorosły i dziecko).
Podziemia to dwukondygnacyjne piwnice oraz...


wtorek, 30 sierpnia 2016

Pod lwowską Operą

Trudno być we Lwowie i nie zajrzeć przynajmniej pod Operę. My mieszkając jakieś 25 minut spacerkiem od tego cudownego miejsca, oczywiście zdobyłyśmy ją na nogach. Biorąc pod uwagę dystanse pomiędzy ciekawymi zakątkami miasta w większości przypadków można chodzić pieszo. Jeśli musimy skusić się na podjechanie tramwajem, to na pewno nie zabije to naszego portfela, bo bilet kosztuje 2 UAH czyli jakieś 35 groszy.
Wracając do Opery.
Niestety pierwsze 3 tygodnie sierpnia opera jest zamknięta i trwa wakacyjna przerwa, więc do środka nie udało nam się wejść. Jednak sam pobyt na placu przed operą dużo nam wynagrodził. Znajduje się tutaj wspaniała fontanna i restauracyjka, nad którą tańczą w wietrze metalowe baletnice. Mnóstwo osób robi zdjęcia i filmiki.
Niestety znajdą się i tacy co żebrają, ale jak to powiedział nasz przewodnik w podziemiach, lepiej nie dawać. Oni nie są biedni, to ich sposób na życie.
A tak wygląda plac przed operą. Prawda, że cudowny?


poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Dachy Lwowa widziane z Ratusza

Ratusz znajduje się na lwowskim rynku i nie sposób go pominąć. Warto jednak skorzystać z możliwości wdrapania się dziesiątkami drewnianych schodów na jego wieżę i pooglądać miasto z góry.
Wycieczka raczej dla odważnych, bo BHP na Ukrainie i w Polsce, to dwa różne światy. Nie twierdze, że jest niebezpiecznie, ale schody są chwilami bardzo wysokie i jest ich duuuuużo. Ja na drugi dzień najzwyczajniej miałam zakwasy :-)
Wejście na wieżę ratusza to koszt 15 UAH czyli ok. 2,5 PLN. Asia jako 7-latka nie płaciła nic.


niedziela, 28 sierpnia 2016

Muzeum Dzwonów i Fajek, czy warto?

Muzeum mieści się niedaleko rynku w starej XVIII - wiecznej wieży zegarowej, która miała być dzwonnicą nigdy nie pobudowanego kościoła grecko-katolickiego.
Bilety są ciut drogie, ale mimo to warto zajrzeć (10 zł dorosły, 5 zł dziecko).


Dziś to niezwykłe muzeum przyciąga turystów swoim ogromnym zbiorem dzwonów i fajek.
Można tu odnaleźć dzwony kościelne, dzwony ze statków jak i dzwoneczki. Poznamy technologię wytwarzania dzwonów i ich serc. Dzwony wiszą nad naszymi głowami i tworzą niesamowity klimat.


Wysoki Zamek czyli Lwów widziany z góry

Na początek wytłumaczę o co chodzi z tym Wysokim Zamkiem, bo dziś tak naprawdę zamku tu nie znajdziecie.
W II połowie XIV wieku król Kazimierz III Wielki pobudował w tym miejscu piękny, murowany, gotycki zamek. Pobudował go w miejscu drewnianego zamku z roku 1251. W czasie powstania Chmielnickiego zamek zdobyto i spalono. W 1653 roku odbudował go komendant Lwowa, Krzysztof Grodzicki. Po odbudowie wytrzymał jeszcze oblężenie Kozaków i najazd Turków. Obronił się także przed Tatarami.
Niestety w XVIII wieku zaczął popadać w ruinę.
W roku 1704 został zdobyty i mocno zniszczony przez wojska szwedzkiego wodza Karola XII. Po dotarciu wojsk austriackich do Lwowa, zamek w dużej mierze rozebrano.
Dziś na jego miejscu stoi usypany w roku 1869 Kopiec Unii Lubelskiej. Wdrapując się na kopiec, możemy zobaczyć jedynie kawałek jednej ściany dawnego zamku.


czwartek, 25 sierpnia 2016

Po co babo jeździsz sama?

Myślałam o tym poście przez chwilkę, bo słowa które przychodzą mi na myśl, to jak wsadzenie kija w mrowisko. Mam wrażenie, że czasem ludzie z którymi rozmawiam nie rozumieją pojęcia zaufanie. To że nie siedzę przywiązana dwu metrowym sznurkiem do nogi szafki w kuchni nie znaczy, że moja rodzina nie jest dla mnie najważniejsza. Jednak by się realizować, mieć zapał sprzątać, prać i gotować muszę czasami uciec na chwilkę i robić coś co mam zupełnie sama dla siebie. Tym czymś są dla mnie podróże.
Mój mąż ma inne hobby i nie zawsze chce ze mną (a najczęściej z nami = ja + Asia) jechać gdzieś, przesiadać się, zwiedzać, poznawać ludzi, próbować nowych rzeczy itp.
Dlaczego zatem ja miałabym nie robić czegoś co kocham?
Człowiek musi się spełniać, a człowiek bez realizacji marzeń jest sfrustrowany i nieciekawy.
Człowiek zamknięty pod kluczem z zazdrości wypalił by się błyskawicznie. Przynajmniej ja bym się wypaliła.
Dzięki temu, że mam takiego kochanego męża jestem szczęśliwa. Mogę spełniać marzenia i wracać stęskniona. Opowiadać, pokazywać zdjęcia, cieszyć się tym co widziałam i co robiłam.
Nie czuje się jak kanarek w klatce.
Najpiękniejsze jest to, że Asia wchłonęła moje podróże i z roku na rok dzielnie pokonuje ze mną każdy kilometr. Widać, że to ją nie męczy, nie nudzi, że sprawia przyjemność.
Z tego miejsca pozdrawiam sfrustrowanych!
Ja już szykuje palcem po mapie kolejne wojaże rodzinne i samotne.
Nie poddawajcie się, bo każde marzenia trzeba konsekwentnie realizować, ale tylko przy boku osoby którą się kocha z wzajemnością i której się ufa z wzajemnością.
Powodzenia!


środa, 24 sierpnia 2016

Jak zwiedzić ciekawe miejsca we Lwowie

Lwów oferuje bardzo wiele. Piękna Opera, cudowny rynek, pyszne jedzenie, uśmiechnięci ludzie. To miasto przyciąga i hipnotyzuje. Jadnak we Lwowie można odkryć coś więcej i zobaczyć znacznie ciekawsze zakątki. Nie są one oczywiste i dostępne tak po prostu, ale podczas zorganizowanych wycieczek.
Dwie najciekawsze to:
"Po dachach Lwowa"
"Podziemia Lwowa".
Obie można odbyć z biurem turystycznym, które ma siedzibę na samym rynku pod numerem 16 i nazywa się Kumpel Tour.
Muszę przyznać, że my bawiłyśmy się cudownie. Niestety udało się jedynie przejść podziemia, bo dachy nie miały w tym okresie wystarczającej liczby chętnych, ale klimat i nasz Przewodnik - rewelacja. Pozdrawiamy z tego miejsca naszego Pan Edwarda. Super człowiek z dużym poczuciem humoru.

A jak to było?
Podziemia kosztują ok.100 UHA/osoba, a dzieci mają zniżkę. W trakcie zwiedzania trzeba jeszcze zapłacić za dodatkowy bilet wstępu do kościelnych podziemi 15 UHA i dać datek na inny kościół ok 20 UHA.

ogromne podziemia pod Kościołem oo.Dominikanów


sobota, 20 sierpnia 2016

Greckie jedzenie

Wydaje mi się, że grecy i polacy maja identyczne kubki smakowe. Nie wiem czy to u nas tak cudownie gotowała nasza Pani kucharka, czy tak jest w większości miejsc i greckich restauracji.
Ja zakochałam się w greckim jedzeniu, a co więcej przekonałam się, że Grecy mają równie dobre, a może i lepsze spagetti od Włochów (i nie trzeba na nie tyle czekać, aż zostanie podane do stołu ;-) ).



My pokochałyśmy albo inaczej, wybrałyśmy dla swoich kupek smakowych kilka najciekawszych potraw:
1. Oczywiście "mięso na patyku" z sosem tzatziki czyli sosem z naturalnego jogurtu, startych świeżych ogórków i przypraw. Ten sos to chyba najlepszy smak tego kraju.
2. Naleśniki, duże i cienkie, a najlepsze te z Nutellą i bananem.
3. Sałatki ze świeżych owoców z dodatkiem lodów waniliowych robionych jak u babci.
4. Moje powyższe spaghetti z dodatkiem świeżych pomidorków koktajlowych i oliwek, oczywiście ze świeżo wyciskaną oliwa z oliwek.
5. Smoothies czyli koktail owocowy z mrożonych owoców z lodem dobrze zmiksowany w różnych kombinacjach: z truskawek, bananów, kiwi czy egzotyczny.
6. Pizza w Grecji okazała się równie smaczna, na cienkim cieście i z ogromną ilością dobrego sera. Jednak była tak sycąca, że z powodu ilości sera męczyłyśmy ją na dwa razy, a podgrzewana nie była już tak pyszna jak za pierwszym razem.
7. Fanta - tak! nasza, niby ta sama, ale z dużo większym udziałem soku owocowego, co powoduje, że jej smak jest dużo bardziej intensywny.
8. Świeże owoce i warzywa kupowane na straganikach, a jest ich tu bardzo dużo (znaczy straganików).


Pewnie wpadłabym jeszcze na coś ciekawego, ale po objadaniu się przez 6 dni musiałam dotoczyć się i zadokować na lotniku, a następnie sturlać na pokład i odlecieć do domu.
Jeszcze tu wrócę!
PS. ceny za posiłek nie przekroczyły 8 Euro + ok. 2-3 Euro coś do picia. Takiego posiłku nie byłyśmy czasami w stanie pochłonąć we dwie. Wyżywienie w Grecji nie wymaga bardzo grubego portfela i jest dostępne na każdym rogu. Gdy się tu wybierasz z biurem podróży polecam wybrać opcję bez wyżywienia lub B&B czyli bed & breakfast i poeksperymentować na mieście.


życzymy smacznego!

sobota, 6 sierpnia 2016

Woda we Lwowie

Woda we Lwowie jest całą dobę. Prawda jest taka, że ma dużo więcej kamienia niż ta u nas w Polsce. Dlatego ważne jest by odlać ją i pozwolić jej się odstać, zagotować, poczekać i dopiero zalać swoją kawę czy herbatę. Spokojnie można myć w niej zęby czy prać. Woda tu jest taka jak i u nas, ale ten kamień to niestety wina bardzo starych rur w mieście. Jeszcze długo potrwa by była krystaliczna, bo sami Ukraińcy przyznają się, że do momentu kiedy nad rozsądkiem będzie wygrywać korupcja, to daleko i szybko się ich byt nie zmieni.


piątek, 5 sierpnia 2016

Mój pierwszy raz z Ukrainą

Oczywiście te kilka słów to wyłącznie moje odczucia, ale było to tak...
Jadę z 7-latką z Przemyśla pod samą granicę w Medyce. Wysiadam. Widzę początek pieszego przejścia, czyli sznur siatki prowadzący nie do końca wiadomo gdzie. Wokół nieco brudno i gwarno, język który znam miesza się z tym którego kompletnie nie rozumiem. Przynajmniej dziś tu i teraz. No dobrze zaryzykujmy i chćmy dalej. Idziemy i idziemy, a końca siatki nie widać. Nareszcie jest. Pierwsza odprawa, chwilę potem druga ukraińska. Pytają dokąd Pani idzie, myślę że pewnie dlatego bo idę z dzieckiem, nie da się ukryć. Odpowiadam, że do Lwowa. Nocleg ma? Kiedy wraca? Odpowiadam na kolejne pytania i przechodzimy, a w sumie to przenosimy się jakieś 35 lat w czasie. Brudno, szaro, każdy nawołuje by pojechać z nim, wygodnie. Jednak twardo ruszamy dalej, miała być marszrutka to będzie. Kawałek dalej za rogiem po lewej widzę nasz upragniony żółty busik, ledwo co trzyma się kupy, ale nikt na to nie zwraca uwagi. W budce każą kupić bilety. Okazuje się, że ta trasa ponad 60 km kosztuje 6 zł na osobę. Niezwykłe, tak jak i nasza przygoda. Klekoczemy się tym żółtym wiatrem 2,5h czyli ciut ponad 60 km do upragnionego Lwowa po wioskach i drogach wołających o pomoc. Jednak klimat, ludzie uśmiechnięci od ucha do ucha mim iż stoją jak szprotki, a nadkola busa chyba trą po oonach i tak ładują energię. Wyzywająca podróż, ale tylko takie zbliżają do ludzi i do ich prawdziwej codzienności.
CDN

niedziela, 3 lipca 2016

Zapraszamy do zabawy - Rabkoland

Park rozrywki dla dzieci (i dorosłych również - bo albo mają odrobinkę spokoju albo też się dobrze bawią) znajduje się w Rabce Zdrój na Rynku. Zaparkować można tuż pod wejściem bezpłatnie, a bilety kosztuj: 29 zł (no limit), 19 zł (2h przed zamknięciem).
Po wejściu i otrzymaniu opaski na rękę rozpoczynamy przygodę w Rabkolandzie. Naszym oczom jako pierwszy ukazuje się dom stojący do góry nogami.
Pierwsze wrażenia to zawroty głowy i gubiący się błędnik - niezwykłe.
Na pierwszym piętrze jest jeszcze ciekawiej, a wygląda to tak jak na zdjęciu - człowiek przechyla się, tak jakby grawitacja nie istniała - polecam!

niedziela, 12 czerwca 2016

Industrialnie w Zabrzu

"Chcesz poznać świat, w którym nic nie jest wirtualne, 
a wszystko jest co najmniej 3d?
Chcesz usłyszeć syk maszyn parowych?
Wspiąć się na wieże wyciągowe szybów albo zejść w głąb ziemi?

To cytat z tegorocznego "Programu Industriady", który trafia w sedno. W województwie śląskim znajduje się szlak zabytków techniki. To kilkadziesiąt obiektów dawnego życia industrialnego tego województwa, które podczas Industriady ukazują wszystko co najlepsze i najciekawsze. Warto tu przyjechać nie tylko w ten dzień, ale każdy inny i zobaczyć co kryje ziemia i niebo.
Dziś pokaże trzy perełki Zabrza, które mogę polecić w 100%. 

Szyb Maciej


Szyb znajduje się na ul. Srebrnej 6. Jest to jeden z szybów nieistniejącej już kopalni Concordia. Służył jako szyb wyciągowy. Obecnie można zwiedzać tu wieżę szybową, w której znajduje się głębinowe ujęcie wody pitnej oraz budynek nadszybia. Można również zjeść coś dobrego w istniejącej tu od lat restauracji.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Łańcut - perełka podkarpacia

Podkarpacie to była dla nas wyprawa w nieznane. Dlaczego?
Ciężko się przyznać, ale ten region Polski znamy raczej z opowiadań niż z własnego doświadczenia. Odkrywanie zakątków województwa podkarpackiego było cudowną przygodą. Warto było się tu pofatygować i przeżyć tą niezapomnianą historię.


Łańcut, bo to o nim miało być, kryje wspaniałe miejsca: zamek, storczykarnię, wozownia, gloriettę oraz przepiękny kilku-hektarowy park.

czwartek, 2 czerwca 2016

Odwiedź Rzeszów, bo warto!

Prezydent Rzeszowa mówi, że to miasto innowacji.
Dla nas Rzeszów był ciekawy, spokojny, przyjazny, zielony, przyjemny, gdzie życie toczy się nieco wolniej niż w innych stolicach województw.

Jak jest? Co tu zobaczyć?
W 24h weekendu, można fajnie spędzić tu czas.

Rynek
Rynek jest piękny. To centralny plac miasta Rzeszowa ze studnią z XVIII wieku. Jest tu dużo przyjemnych knajpek z ogródkami oraz sporo ludzi. Ceny są przyjazne, szczególnie w porównaniu ze stolicą lub Krakowem. Dobrego piwa można napić się już za 8 zł, a obiad zjemy za około 22 zł.


Ratusz
Prawdopodobnie zbudowano go w roku 1591. Jego obecny kształt pochodzi jednak z przełomu XIX i XX wieku. Co prawda nie ma w nim muzeum czy nie zwiedza się go w ten sposób, ale do środka można wejść i zobaczyć cudowne gabloty, obrazy i witraże na głównych korytarzach.


niedziela, 15 maja 2016

Dlaczego warto zaszczepić się na KZM i co to takiego?

Kleszczowe zapalanie mózgu (KZM) to choroba ośrodkowego układu nerwowego przenoszona przez kleszcze, które aktywują się pomiędzy kwietniem a październikiem.
Do zakażenia może dojść na dwa sposoby:
1. ukłucie przez zakażonego pasożyta - kleszcza;
2. spożycie niepasteryzowanego mleka koziego, owczego lub krowiego od zakażonego zwierzęcia.



Gdzie najbardziej musimy uważać?

Podczas naszych spacerów czy dłuższych wypadów kiedy przebywamy w lasach liściastych szczególnie wilgotnych z próchniczą ściółką.
Dla Polski wygląda to następująco:

mapka pochodzi ze strony http://abyzyc.pl/kleszcze2
Jak przebiega choroba?

KZM rozwija się w okresie inkubacji od 4 do 28 dni (średnio ok. tygodnia). Przy zakażeniu drogą pokarmową 3-4 dni. Zakażenie przebiega dwufazowo:
1. wirus znajduje się we krwi;
2. wirus dociera do ośrodkowego układu nerwowego.

Pierwsza faza rozpoczyna się nagle i objawia się podobnie jak grypa: gorączka, bóle głowy czy nudności z wymiotami. Ta faza trwa średnio 4 dni (maksymalnie do 8 dni). U 13 do 26% zakażonych choroba kończy się w tym miejscu.
U pozostałych zakażonych  choroba rozwija się dalej i po okresie dobrego samopoczucia (1-33 dni) przechodzi bezpośrednio w fazę neurologiczną. Pojawia się bardzo wysoka gorączka sięgająca 40 stopni, silne bóle głowy, nudności, wymioty, objawy oponowe oraz bóle mięśni i stawów.

Druga faza może przybrać 4 postacie:
1. oponową - najłagodniejsza postać występująca u około 49% zakażonych, podczas tej postaci występuje gorączka, bóle, nudności, nadwrażliwość na światło oraz sztywność karku. Oczywiście nie wszystkie objawy muszą wystąpić u każdego chorego i z taką samą intensywnością.
2. oponowo-mózgową - o przebiegu cięższym niż powyżej. W tym przypadku u chorego może wystąpić ataksja, zaburzenie pamięci i koncentracji, zaburzenia pamięci, nadmierna drażliwość i zaburzenia świadomości różnego stopnia (od spowolnienia nawet do śpiączki). Występują przypadki porażenia nerwów czaszkowych i mięśni oddechowych.
3. oponowo-mózgowo-rdzeniową to najcięższa postać występująca u około 10% zakażonych. Występuje uszkodzenie rogów przednich rdzenia kręgowego i wiotkim porażeniem kończyn (zazwyczaj górnych, ale i cztero-kończynowo). Objawy ustępują powoli, ale często nie cofają się całkowicie. Może wystąpić porażenie części oka, atonia pęcherza moczowego czy porażenie mięśni oddechowych. Ta postać i różne jej objawi może doprowadzić do zgonu chorego.
4. zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, mózgu i korzeni nerwowych - przebiega z objawami oponowymi ogniskowego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. Najczęściej dochodzi do uszkodzenia splotu barkowego z niedowładem kończyn górnych. Występuje rzadko, a niedowład cofa się bardzo powoli i nie zawsze całkowicie.

Jak się zabezpieczyć?

Nie istnieją leki wykazujące skuteczność w zakażeniu flawiwirusami. KZM polega na stosowaniu leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych, zmniejszających ciśnienie wewnątrzczaszkowe. W przypadku ciężkich objawów podaje się kortykosteroidy.
Dlatego ważne jest by zapobiegać.
Należy unikać ukąszenia kleszcza, ale najważniejsze by zaszczepić się!
W Europie stosuje się dwie szczepionki na szczepy wirusa KZM.
Zaletami szczepionek jest ich skuteczność, bezpieczeństwo i praktycznie brak ryzyka powikłań poszczepiennych.
Skąd to wiemy?
Ponieważ w roku 1993 w Polsce wprowadzono obowiązkowe szczepienie przeciwko KZM dla pracowników nadleśnictwa, a dzięki temu zachorowalność na tę chorobą i ilość przypadków KZM znacznie spadła.
Istnieją również szczepionki dla dzieci. Zawierają połowę stosowanej u dorosłych dawki wirusa KZM. Choć obie europejskie szczepionki przygotowane są pod szczepy tutejszych podtypach KZM, wykazują dużą skuteczność na wszystkie trzy ich odmiany.

Nie ryzykuj, zaszczep się i bądź bezpieczny!

Artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Aby Żyć, która jest organizatorem kampanii "KZM. Szczepimy! Zapobiegamy!".

środa, 11 maja 2016

Zamek Książ w Wałbrzychu

Ja chyba lubię zamki, więc szukając zamków i Złotego Pociągu dotarłam na Zamek Książ.
Tu łączy się piękno architektury z historią wojenną i niezwykłymi projektami Hitlera.

Zanim jednak pospacerujemy po zamku opowiem Wam jedną legendę.

Podobno ta warownia została zbudowana przez carskiego rycerza Funkensteina. Jako młody giermek Funkeinstein podarował swojemu Panu przypadkowo znaleziony w lesie worek z węglem. Ten prezent tak zachwycił obdarowywanego, że szybko awansował chłopaka i nazwał go "Tym który przynosi kamienie dające iskry". Rozkazał też Funkensteinowi udać się w to miejsce, gdzie znalazł tak cenny skarb i kazał wybudować tam obronny gród chroniący te cenne czarne kamienie. Miało się to dziać w roku 933.

Jednak pierwsza oficjalna wzmianka o zamku Książ pochodzi z roku 1288, kiedy to Bolko I odnowił i rozbudował tą warownię.

Wróćmy do chwili obecnej.
W okresie majówki na zamku odbywał się "Festiwal Kwiatów", więc tłumy odwiedzających waliły drzwiami i oknami, a zamek należało obejrzeć bez przewodnika na własną rękę. Niestety ma to swoje dobre i złe strony, bo można iść własnym tempem, ale nie dowiemy się tyle ile od osoby znającej historię tych murów.


niedziela, 8 maja 2016

Uciec od tłumów czyli romantyczne ruiny zamku Stary Książ

Warto oderwać się od zgiełku i hałasu jaki panuje na Zamku Książ i zajrzeć do ruin zamku Stary Książ.
Te romantyczne ruiny wzniesione zostały w miejscu, w którym niegdyś wznosił się zamek piastowski Bolka I Surowego z XIII wieku. Obecne mury powstały na fundamentach dawnego grodu. Zostały wybudowane w latach 1794 - 1797 z polecania ówczesnego właściciela Zamku Książ - Jana Henryka VI von Hochberga, który roztrwonił swój majątek budując te wspaniałe budowle, bo kochał piękno architektury.
Romantyczne ruiny służyły Janowi Henrykowi jako miejsce organizowania przyjęć.



piątek, 6 maja 2016

Teplickie Skalne Miasto

Drugie skalne miasto znajdujące się dokładnie w Teplicach nad Metuji z wejściem przy głównej drodze, którego nie da się nie zauważyć.
Cena za bilet rodzinny (2+2) wynosi 170 koron co daje ok. 28zł, ale to już wiecie z poprzedniego posta :-)
Idziemy zatem dalej.
Kilkadziesiąt metrów od wejścia znajduje się niezwykle ciekawy punkt widokowy, do którego mimo kolejki warto poczekać.
Na górę prowadzi 300 stopni przeplecionych podestami, a na górze mieści się około 10 osób, tak by w swobodny sposób móc zrobić kilka fajnych zdjęć.
Kije go telefonów czy gopro bardzo się przydają.

czwartek, 5 maja 2016

Adrszpaskie Skalne Miasto

Dziś pokaże jeden z dwóch skupisk skalnych znajdujących się w pobliżu czeskiej miejscowości Teplice nad Metuji. Oba skupiska można zwiedzać niezależnie lub odwiedzić za jednym razem przechodząc pomiędzy nimi żółtym szlakiem.
Jeśli zdecydujemy się jednak na zwiedzanie oddzielne musimy ponieść koszt wstępu dwukrotnie. Cena za bilet rodzinny (2+2) wynosi 170 koron co daje ok. 28zł.
To skalne miasto nazywane jest Adrszpaskim ponieważ główne wejście znajduje się we wsi Adrspach.
No to zaczynamy!
Parking. Jest. Jest płatny. Ile? 100 koron czyli około 16,5zł na cały dzień.
Skoro już jesteśmy, parkujemy, kupujemy wejściówkę i idziemy.

Na początek trafiamy na taki oto widok! Jest to zalany kamieniołom. Piękny kolor wody, skały, zieleń drzew.


środa, 4 maja 2016

Zobaczyć "Olbrzyma" i Muchołapkę

Riese... kompleks Hitlera wybudowany w latach 1943-45, w dosłownym tłumaczeniu oznacza "olbrzym", "gigant".
Tak, ta nazwa bardzo pasuje do tego miejsca. Miało bowiem znaleźć tu schronienie jakieś 120 tys. niemieckich żołnierzy i naukowców w chwili wybuchu bomby atomowej, o której Hitler tak bardzo marzył.
Dlaczego tutaj?
Tutejsze skały to skały gnejsowe, które same w sobie zabezpieczają przed promieniowaniem jonizującym czyli są świetnym naturalnym zabezpieczeniem przy tego typu wybuchu.
Sam kompleks składa się z kilku ośrodków: Włodarz, Soboń, Osówka, Sokolec, Jugowice Górne, Rzeczka oraz Książ.
Na pierwsze spotkanie z Riese wybraliśmy największy z kompleksów czyli "Olbrzym" Włodarz w Jugowicach.


niedziela, 24 kwietnia 2016

Keukenhof - informacje praktyczne

Gdzie znajdują się ogrody?

Oczywiście w Holandii, a dokładnie Stationsweg 166A, 2161 AM Lisse. 
Z Amsterdamu mamy około 36 km, z Rotterdamu niespełna 60 km.

Ile kosztują bilety?

* dziecko w wieku do 3 lat ma bezpłatny wstęp
* dziecko od 3 do 11 lat płaci 8 Euro
* dorośli 16 Euro
* parking to wydatek 6 Euro
* przewodnik po parku kosztuje 5 Euro (znajdują się w nim wszystkie informacje na temat parku,   daty parad kwiatów, informację o hodowli kwiatów).

Bilet łączony (przejazd + wejście do parku)

Z takich miast jak Amsterdam, Schiphol, Leiden oraz Haarlem można wyruszyć na wizytę do parku specjalnym autobusem.



Trudne chwile w podróży czyli jak spałyśmy na Centralnym

Nie zawsze w podróży bywa łatwo. Nasza podróż do Holandii również miała gorsze chwile. Wyjechałyśmy IC z naszej stacji z opóźnieniem 60-minutowym. Po dojechaniu do Warszawy Centralnej mieliśmy już 80 minut w plecy, a co gorsza dojechałyśmy o 22:30, a nasz kolejny pociąg na lotnisko (dodam, że ostatni) odjechał o 22:24.
Co teraz?
Mamy 4h czekania do 3:15 na pierwszy poranny pociągo - autobus na lotnisko. Trudno. Musimy sobie jakoś poradzić.
W pociągu jakaś sympatyczna dziewczyna podpowiedziała nam by pójść do McDonalda na głównym holu. OK, czemu nie. Idziemy.
Ze trzy razy pogubiłyśmy się na tych korytarzykach i przejściach pomiędzy piętrami dworca, ale ostatecznie udało się trafić.
Pierwsze co, podeszłyśmy przebukować nasz bilet z 22:24 na 3:15. Dobrze, że miałyśmy karteczkę - zaświadczenie od konduktora o opóźnieniu, bo pewnie byśmy się długo tłumaczyły. Udało się! Bilet mamy, to czas iść do Maka.
Na drzwiach wejściowych zauważyłam, że jest on otwarty do 4:00, więc mamy hiper szczęście.
Na początek oczywiście zamówiłyśmy lody, ciasto i herbatkę, bo siedzenie tu bez powodu będzie wzbudzać większe zainteresowanie.


sobota, 23 kwietnia 2016

Rejs kanałami w pięknym Amsterdamie razem z Blue Boat Company

Amsterdam to piękne miasto poprzecinane dziesiątkami kanałów wodnych, które warto zwiedzić również z łodzi.
My dziś wyruszamy na naszą wodną przygodę z jedną z dziesiątek działających tu firm, które oferują taki typ rozrywki. Ruszamy zatem pod Heineken'a, ponieważ przystań której szukamy mieści się tuż obok. Jest tu nieco ciszej i spokojniej niż w centrum, a oferta rejsów jest równie bogata co tam. Nie trzeba za to stać w długich, głośnych kolejkach. Sama przyjemność.


Asia zaraz po odebraniu biletów musiała troszkę potrenować sterowanie łodzią. Bardzo jej się tutaj podobało.


czwartek, 21 kwietnia 2016

Keukenhof - najpiękniejsze ogrody świata

Keukenhof to znaczy "ogródek kuchenny", a nazwa pochodzi z XV wieku...
...tak właśnie rozpoczyna się historia najpiękniejszych wiosennych ogrodów świata znajdujących się w Holandii w miejscowości Lisse.
Hrabina Bawarska Jacqueline zbierała owoce i warzywa z lasów oraz wydm i sadziła je w swoim przydomowym, kuchennym ogródku na Zamku Teylingen. 
Zamek został zbudowany w roku 1641, a teren posiadłości  i upraw hrabiny urósł do 200 hektarów.

W roku 1949 grupa eksporterów roślin cebulkowych i sadowników  przybyła z planem utworzenia ogrodu wiosennego roślin cebulkowych. Rok później ogrody Keukenhof stały się faktem - park otwarto dla odwiedzających. 

66 lat później ogrody te są najsławniejszymi na świecie.


Na nas ogrody zrobiły piorunujące wrażenie. Kolory, zapachy, atmosfera...

czwartek, 14 kwietnia 2016

Wszystko o szczepionkach przeciwko KZM

"KZM. Szczepimy! Zapobiegamy!"

Ile dawek, kiedy i za ile? To najczęstsze pytania zanim rozpoczniemy serię szczepień. Dziś odpowiemy sobie na wszystkie z nich.

Na początek jednak przypominam dlaczego warto się szczepić - KZM to paskudna choroba wirusowa, o której więcej pisałam TUTAJ.

Efektywność szczepionki przeciwko KZM u osób regularnie szczepiących się wynosi 99%. Jest nieźle - prawda?

Przejdźmy jednak do konkretów.

Zaszczepić mogą się wszyscy dorośli oraz dzieci od 1 rok życia.
Do szczepienia zawsze kwalifikuje lekarz. Po zbadaniu nas i zweryfikowaniu wszelkich wcześniejszych powikłań podejmie decyzję czy możemy przyjąć szczepienie oraz wypisze receptę.
Najlepszym okresem na szczepienie jest zima, dlaczego?

Szczepienie przyjmuje się w 3 dawkach.
1 dawka - w wybranym terminie (najlepiej zimą);
2 dawka - od 1 do 3 m-cy po pierwszej;
3 dawka - od 5 do 12 m-cy po drugiej dawca lub 9 do 12-m-cy (w zależności od rodzaju szczepionki)

Istnieje schemat przyspieszony:
1 dawka - w wybranym terminie;
2 dawka - 7 lub 14 dni po pierwszej dawce ( w zależności od typu szczepionki);
3 dawka - 5 do 12 m-cy po 2 dawce lub 21 dni po drugiej dawce (w zależności od rodzaju szczepionki);

Szczepienie przypominające po 12-18 m-cach od ostatniej dawki i po 3-5 latach (nie zależnie od typu szczepionki).

Cena
około 100 zł za dawkę szczepionki.

Ważne - transport szczepionki
Szczepionkę najlepiej zakupić w aptece jak najbliżej naszej przychodni, ponieważ należny ją przechowywać w temperaturze +2 do +8C. W aptece na pewno zapakują nam ją w opakowanie izotermiczne, ale mimo to ważne by szybko ją przetransportować.
Jeśli w danym dniu nie zostaniemy zakwalifikowani do szczepienia, szczepionkę możemy ułożyć w naszej lodówce lub pozostawić w naszej przychodni w dedykowanej lodówce, by więcej jej nie transportować.

Jak podaje się szczepienie?
Najlepiej w ramię lub pośladek, oczywiście domięśniowo. W szczególnych przypadkach można podać szczepionkę podskórnie.

Objawy niepożądane
miejscowe zaczerwienienie, ból i obrzęk w miejscu wstrzyknięcia.
Czasami występuje gorączka, ból głowy, zmęczenie, złe samopoczucie lub obniżone łaknienie. Wymienione objawy są łagodne i szybko ustępują.

Artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Aby Żyć, która jest organizatorem kampanii "KZM. Szczepimy! Zapobiegamy!".

niedziela, 3 kwietnia 2016

Sławków - Okradzionów - Chechło - co tu znajdziemy?

Dzisiejszą podróż rozpoczynamy w Sławkowie, gdzie znajdują się ruiny Zamku Biskupów Krakowskich. Zamek został wybudowany w XIII wieku i pełnił funkcję obronną. Dziś jest obiektem do zwiedzania, ale...
...nie łatwo się dostać by podziwiać go z bliska. Ruiny otoczone są ogrodzeniem, a przy bramce wisi informacje, że zwiedzanie odbywa się w każdy ostatni weekend miesiąca lub po wcześniejszym umówieniu. Z zamku zatem wyszły nici, ale jedno zdjęcie zza ogrodzenia udało nam się zrobić.
PS. parkować najlepiej w ślepej uliczce obok szkoły.


Spod ruin warto wybrać się na spacer w kierunku sławkowskiego rynku.