niedziela, 24 kwietnia 2016

Trudne chwile w podróży czyli jak spałyśmy na Centralnym

Nie zawsze w podróży bywa łatwo. Nasza podróż do Holandii również miała gorsze chwile. Wyjechałyśmy IC z naszej stacji z opóźnieniem 60-minutowym. Po dojechaniu do Warszawy Centralnej mieliśmy już 80 minut w plecy, a co gorsza dojechałyśmy o 22:30, a nasz kolejny pociąg na lotnisko (dodam, że ostatni) odjechał o 22:24.
Co teraz?
Mamy 4h czekania do 3:15 na pierwszy poranny pociągo - autobus na lotnisko. Trudno. Musimy sobie jakoś poradzić.
W pociągu jakaś sympatyczna dziewczyna podpowiedziała nam by pójść do McDonalda na głównym holu. OK, czemu nie. Idziemy.
Ze trzy razy pogubiłyśmy się na tych korytarzykach i przejściach pomiędzy piętrami dworca, ale ostatecznie udało się trafić.
Pierwsze co, podeszłyśmy przebukować nasz bilet z 22:24 na 3:15. Dobrze, że miałyśmy karteczkę - zaświadczenie od konduktora o opóźnieniu, bo pewnie byśmy się długo tłumaczyły. Udało się! Bilet mamy, to czas iść do Maka.
Na drzwiach wejściowych zauważyłam, że jest on otwarty do 4:00, więc mamy hiper szczęście.
Na początek oczywiście zamówiłyśmy lody, ciasto i herbatkę, bo siedzenie tu bez powodu będzie wzbudzać większe zainteresowanie.



Asia już ledwo co widziała na oczy, więc ja przeszłam w tryb czuwania, a jej wyciągnęłam poduchę i kazałam się położyć.
Tak przetrwałyśmy ponad 3h, ale nie były to łatwe chwile.


Podróżnik musi mieć zatem silne nerwy i dużo wytrwałości.
Dzień przed wyjazdem wstałam o 5:00 i poszłam do pracy. Pierwszą drzemkę zaliczyłam dopiero w samolocie 26 godzin później.
Witaj przygodo!

4 komentarze:

  1. haha no, ale co to za podróż bez przygód. Czasami te przygody nie są najwygodniejsze, ale za to jak długo to wspominamy! :D
    Zgadzam się, że podróżnik musi mieć nerwy i musi być wytrwały. Na pocieszenie powiem Ci, że mnie też się czesto takie przygody zdarzaja, ale zazwyczaj spi sie na sztywno, zeby makijazu nie uszkodzic czy mundurku. :P :P
    Pozdrawiam gorąco! :D
    www.podroznik-uk.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam na sztywno też sypiam, ale Asi było mi szkoda. Dobrze, że nie noszę makijażu, bo wyobrażam sobie tylko jak wyglądałabym po przebudzeniu :-)

      Usuń
  2. Noz ja moge napisac...chyba tylko tyle, ze jako wielomatka cos wiem na temat trudow w podrozy hihihi. Ale jak sie pozniej wspomina takie sytuacje, ze smiechem. Chociaz w danym momencie nerwy chca nas rozerwac ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Na początku ma się dość, a potem się człowiek śmieje.

      Usuń