Reykiavik - stolica i największe miasto Islandii.
Co w nim takiego ciekawego? Muzea - są, sklepy - są, główna ulica - jest... ale jednak najciekawsze są murale. Nie wiem jak ich tu dużo, ale czułam jakby znajdowały się w każdym zakątku miasta.
Są piękne, kolorowe, ożywiają szarość dnia.
Jakbym miała wybrać, który najbardziej mnie urzekł, to chyba nie potrafiłabym się zdecydować. Uwielbiam miasta z muralami. Nie tylko te daleko w świecie, ale i nasze np. Łódź.
W Reykiaviku były raczej częścią mojego spaceru i nawet nie próbowałam zapisywać ich lokalizacji. Jednak przekonałam się, że jeśli zejdziemy z głównego traktu, to na 75% trafimy na ciekawy kolorowy przekaz.
Wrzucam kilka fotek. Napiszcie czy się Wam podobają.
wtorek, 31 października 2017
środa, 25 października 2017
Gdzie nocować w Londynie?
To miejsce znalazłam przypadkiem, więc nie jest to reklama. Jestem z niego zadowolona, więc zdecydowałam się je polecić, bo długo szukałam czegoś rozsądnego cenowo i z dobra opinią w Londynie. Dodatkowym atutem tej miejscówki jest fakt, że właścicielką okazała się Polka i bardzo fajnie się z nią rozmawiało przed przyjazdem i uzgadniało wszelkie szczegóły.
Jak zawsze miejsce znalazłam na bookingu.
Nazywa się London Malvern Road Rooms to Let (metro przystanek Tottenham Hale).
Za pokój 2-osobowy za jedną noc płaciłam 245PLN. Sami zdecydujecie czy to dużo czy mało w Londynie. Mogłam korzystać z pokoju już od 10:00, ponieważ jestem użytkownikiem Genius na bookingu co daje mi wczesne zameldowanie i późne wymeldowanie (czasem bardzo się przydaje).
Pokój był bardzo dobrze wyposażony. Duże, wygodne łóżko, TV stolik, krzesło, szafa i możliwość ładowania sprzętu bezpośrednio przez USB. To mnie uratowało, ponieważ zapomniałam przejściówki do gniazdka. W pokoju jest także klimatyzacja, więc można sobie regulować temperaturę według potrzeb.
Jak zawsze miejsce znalazłam na bookingu.
Nazywa się London Malvern Road Rooms to Let (metro przystanek Tottenham Hale).
Za pokój 2-osobowy za jedną noc płaciłam 245PLN. Sami zdecydujecie czy to dużo czy mało w Londynie. Mogłam korzystać z pokoju już od 10:00, ponieważ jestem użytkownikiem Genius na bookingu co daje mi wczesne zameldowanie i późne wymeldowanie (czasem bardzo się przydaje).
Pokój był bardzo dobrze wyposażony. Duże, wygodne łóżko, TV stolik, krzesło, szafa i możliwość ładowania sprzętu bezpośrednio przez USB. To mnie uratowało, ponieważ zapomniałam przejściówki do gniazdka. W pokoju jest także klimatyzacja, więc można sobie regulować temperaturę według potrzeb.
sobota, 21 października 2017
Zwiedzamy Londyn w 48h
Dzięki weekendowemu połączeniu Ryanaira pomiędzy Krakowem a London Stansted wybrałyśmy się na chwilę do kolejnej stolicy.
Wylot miałyśmy o 6:15 z Balic w sobotę, a powrót o 18:00 ze Stansted w niedzielę. Uznajmy więc, że byłyśmy w Londynie prawie 48h.
Zapłaciłam za bilety dla dwóch osób w dwie strony 156 PLN i od chwili, gdy padło hasło że Ryanair odwołuje loty, zastanawiałam się czy dolecimy i wrócimy o czasie :-)
Udało się!
W Londynie jest dziesiątki ciekawych miejsc. Niestety, ze względu na ograniczenia czasowe, musiałyśmy się zdecydować tylko na +/-4. Więcej nie udało by się zobaczyć w tak krótkim czasie.
Na pierwszy rzut poszło Muzeum Techniki (Science Museum). Samo muzeum jest bezpłatne, a by tu dotrzeć korzystamy z metra i wysiadamy na przystanku South Kensington.
Muzeum składa się z 4 pięter. Każde jest ciekawe. Mamy stare maszyny, materiały takie jak tworzywa, szkło czy metale, mamy gry i zabawy.
poniedziałek, 16 października 2017
Zwiedzamy Reykiavik w 48 godzin
The Sun Voyager |
Dziś zapraszamy Was do Reykiaviku, który niestety ugościł nas deszczem na zmianę z dużym zachmurzeniem. Na przekór pogodzie i tak zwiedzałyśmy, a w przerwach grzałyśmy się i suszyłyśmy w hostelu. Na pierwszy rzut wybrałyśmy się na spacer po nabrzeżu w kierunku Harpy i Starego Portu. Przy ładnej pogodzie musi tu być pięknie. Niestety nam szarość nieba zlewała się z szarymi kamieniami ułożonymi wzdłuż ścieżki spacerowej i lekką mgiełką w powietrzu.
Po drodze mijamy The Sun Voyager, czyli rzeźbę wzorującą się na szkielecie wieloryba. Robimy tu kilka zdjęć. Niestety nie tak pięknych jak w większości przewodników po Islandii.
sobota, 7 października 2017
Islandia - wulkany i pola lawowe
Będąc na Islandii dwa razy pokusiłyśmy się wejść na wulkan i pole lawowe.
Po raz pierwszy do Katla Geopark znajdującego się za Vik i Myrdal w stronę Höfn, drugi raz na pola lawowe Leirhnjukur i wulka Krafla w północno - wschodniej części wyspy.
Oba miejsca są piękne i warte obejrzenia, ale mimo wszystko Krafla przyciąga bardziej, bo miedzy szczelinami nadal ulatnia się para, a ziemia wydaje się gorąca. Czarno - czerwono - brązowa lawa wygląda jakby jeszcze nie zastygła. Krafla wybuchła ostatnio w roku 1984. Miałam wtedy 4 lata, ale stojąc tam dziś wydawało mi się, jakby to było kilka chwil temu.
Katla wygląda jak kulki ziemi porośnięte mchem. Niesamowite!
Po raz pierwszy do Katla Geopark znajdującego się za Vik i Myrdal w stronę Höfn, drugi raz na pola lawowe Leirhnjukur i wulka Krafla w północno - wschodniej części wyspy.
Oba miejsca są piękne i warte obejrzenia, ale mimo wszystko Krafla przyciąga bardziej, bo miedzy szczelinami nadal ulatnia się para, a ziemia wydaje się gorąca. Czarno - czerwono - brązowa lawa wygląda jakby jeszcze nie zastygła. Krafla wybuchła ostatnio w roku 1984. Miałam wtedy 4 lata, ale stojąc tam dziś wydawało mi się, jakby to było kilka chwil temu.
Katla wygląda jak kulki ziemi porośnięte mchem. Niesamowite!
Islandia - snurkowanie, uskok Silfra
Dziś będzie o podwodnym świecie na zetknięciu dwóch płyt tektonicznych: euroazjatyckiej i północnoamerykańskiej.
O cenach tej atrakcji pisałam już tutaj.
Dziś będzie o technicznej stronie i o tym jak to wygląda, byście mogli podjąć decyzję czy ta atrakcja jest dla Was.
Na zdjęciu poniżej oznaczyłam główne elementy:
Parking - to miejsce w którym wciskamy na siebie kombinezon (potem go tam też ściągamy), podpisujemy zgodę na to co czynimy i zostawiamy swoje rzeczy osobiste pod opieką.
Pomarańczową ścieżką ruszamy na brzeg uskoku.
Na styku z czerwoną kreską szykujemy gogle, rurkę i płetwy oraz krótko mówimy o naszej trasie.
Czerwona kreska przedstawia +/- naszą trasę, po jakiej płyniemy wzdłuż uskoku (czas około 30-40 minut).
Niebieska + część pomarańczowej pokazuje jaką drogą wracamy do parkingu.
Niby to wszystko takie proste, ale tak do końca nie jest.
Kiedy zaczynamy czuć się niekomfortowo? Jeśli nigdy nie snurkowałeś w suchym skafandrze, to na pewno taka chwila nastanie, nie wiadomo tylko kiedy :-)
Dlaczego?
piątek, 6 października 2017
Islandia - wrak Dakota
Choć wydawało mi się, że będzie tu tłum...było inaczej. Może dlatego, że dziś do wraku trzeba maszerować od parkingu około 3,5 km w jedną stronę. Może to zniechęca? Tak czy inaczej znajdziecie go zgodnie z koordynatami poniżej:
Lokalizacja parkingu: 63.491338 -19.363403
Później wystarczy iść wydeptaną ścieżką wzdłuż słupków w stronę oceanu.
czwartek, 5 października 2017
Islandia - u Świętego Mikołaja
Idą Święta, więc czas napisać list do Świętego Mikołaja. Zbyt oczywistym byłoby napisanie go i zostawienie drugi rok z rzędu na parapecie, więc wybrałyśmy się do Domku Świętego Mikołaja na Islandii.
Gdzie to?
Sveinsbær, Hrafnagil, 601 Akureyri, Islandia
Mówiąc prostym językiem, jadąc do Akureyri od strony Reykiawiku należy przejechać przez miasto i tuż przed mostem na wodzie skręcić w drogę 821 w kierunku Hranagil. Po przejechaniu około 18 km domek znajdziemy po prawej stronie. Jest obok niego łady parking, który lepiej widać niż czerwoną zabudowę i to właśnie tu należy się zatrzymać.
Gdzie to?
Sveinsbær, Hrafnagil, 601 Akureyri, Islandia
Mówiąc prostym językiem, jadąc do Akureyri od strony Reykiawiku należy przejechać przez miasto i tuż przed mostem na wodzie skręcić w drogę 821 w kierunku Hranagil. Po przejechaniu około 18 km domek znajdziemy po prawej stronie. Jest obok niego łady parking, który lepiej widać niż czerwoną zabudowę i to właśnie tu należy się zatrzymać.