Zobacz, zobacz... wszyscy gdzieś pokazują palcem, schylają się i głośno komentują.
Rusza się, ona żyje!
Ponownie słyszysz komentarze i kompletnie nic nie widzisz.
No cóż wygrywa ciekawość, więc zbierasz zadek i idziesz zobaczyć o czym Ci wszyscy ludzie gadają. Podchodzisz, a tam biedna, mała, zielona modliszka ze zdziwienia nie potrafi wdrapać się po wjeździe dla wózków i rowerów w przejściu podziemnym. Cóż... mimo iż patrzą, nikt nie podejdzie.
Biorę zatem zwierzaka i wynoszę na trawę kilka metrów dalej. Może teraz nikt jej nie rozjedzie jak się zagapi albo nie zauważy.
...prawdziwa lekcja biologi za mną...
Asia z niedowierzaniem się jej przygląda i od dziś będę jej bohaterką, bo w końcu wzięłam na ręce strasznego potwora i może uratowałam mu życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz