Mimo to zrobiłyśmy zdjęcie i poszłyśmy w stronę zamku.
Jak się okazało Zamek i Baszta są w remoncie i nie są udostępnione turystą.
Aby dostać się na Górę Trzech Krzyży należy pokonać kilkanaście kamienno-błotnych schodów oraz zapłacić Panu tuż przed czubkiem góry 4zł za dorosłego i 2zł ulgowy. Ponownie dzieci do lat 4 bez opłat. Niestety informacja o płatności nie jest podana przed schodami, co pewnie zaskakuje wielu turystów. Bardzo nieładnie moim zdaniem.
Widok na szczęście wynagrodził nam zapłacone złotówki. Było pięknie. Dziewczyny jak widać w koplecie z uśmiechem na twarzy.
Zajrzałyśmy na wakacyjną wystawę narzędzi tortur... Niestety moja skleroza nie pozwoliła mi zapamiętać cen biletów - wybaczcie. Na pewno nie były drogie. Sama wystawa dość skromna, ale zawsze coś nowego dla mojej córy i siostry. Na zdjęciu powyżej przy "krzesełku z kolcami". Z góry współczuje wszystkim, którzy na nim wylądowali.
Czarna Dama - wyobraźcie sobie, że ktoś zamyka Was w takiej damie na kilka dni. Nie możecie sie ruszyć, a do tego nikt nie słyszy Waszego krzyku - przerażające.
Powszechnie znane dyby.
Oczywiście obowiązkowo wybrałyśmy się na rejs stateczkiem po Wiśle. Cena przystępna: 15zł dorosły, 13zł ulgowy, do 4 lat gratis. Jak widać po oczach mojego dziecka, uśmiech wart więcej niż tych kilka złotych.
Dodatkowo mewy odprowadzały nas przez jakieś 20 minut, a cały rejs trwa w okolicach godziny.
Oczywiście mewy nie były bezinteresowne. Wiele osób najzwyczajniej karmiło je kogutkami lub wszystkim innym, co było pod ręką.
Jeszcze wspólne zdjęcie na rufie.
I oczywiście koniecznie Kogutki z piekarni Sarzyńskiego, które można już kupić wszędzie. Koszt Kogutka waha się od 3,50 do 4zł za sztukę. Skoro nie dało się ich zjeść na rynku, to zabrałyśmy do domu.
Nice article thanks for sharing……
OdpowiedzUsuń