Betlejem to nie tylko miejsce oddzielone od Jerozolimy kolorowym murem. Tam też żyją ludzie ze swoimi codziennymi zmartwieniami, troskami i obowiązkami. Muszą nakarmić swoje dzieci, ubrać je i nauczyć wszystko co sami znają.
Popatrzcie na poniższe zdjęcie...
Mimo ogromnej otwartości i chęci pokazania nam wszystkiego od podszewki podczas pieczenia pysznych placków, jego oczy są smutne. Życie w Autonomicznej Palestynie jest smutne. To codzienna walka o własną niepodległość. To nie czynna wojna, ale ciągłe marzenie o byciu wolnym.
Nie wiem kto ma rację i nie chcę wybierać. Wiem, że w Betlejem ludzie byli dla nas bardziej przyjaźni i otwarci i dużo więcej siebie chcieli zaoferować niż w Izraelu.
wtorek, 27 lutego 2018
poniedziałek, 19 lutego 2018
Lotniskowa odprawa w Izraelu (Ovda)
Przed wylotem do Izraela widziałam wiele pytań dotyczących odprawy po przylocie:
"Czy z pieczątka z Iranu da się wjechać do Izraela?"
"Czy z pieczątką z Dubaju wpuszczą mnie do Izraela?" itd. itp.
Ogólnie obawy dotyczyły otrzymania wizy wjazdowej do Izraela w przypadku wcześniejszego pobytu w jakimkolwiek z krajów arabskich ze szczególnym naciskiem na Iran.
Byłam w krajach arabskich przed wylotem do Izraela i przyznając szczerze przed otrzymaniem wizy wjazdowej otrzymałam od Pani w okienku 3 podstawowe pytania:
1. W jakim celu przyjechałam do Izraela i co zamierzam zobaczyć?
2. Gdzie zamierzam nocować?
3. Jak będę się przemieszczać po kraju?
Po udzieleniu odpowiedzi otrzymałam paszport z wizą i ruszyłam dalej.
Cyrk zaczął się później...
niedziela, 18 lutego 2018
Na granicy Eilat - Aqaba (Izrael - Jordania) + Jordan Pass
Informacje z początku roku 2018 z życia wzięte.
Jak to wygląda...
Do granicy z przystanku autobusowego w Ejlacie można dostać się np. autobusem 444 jadącym do Jerozolimy. Na dworcu jest okienko Informacji, więc nie ma problemu dopytać o inne numery. Wszystkie zatrzymują się na przystanku przy trasie. Od przystanku do granicy spacerem jest jakieś 25 minut. Z miasta do przystanku jedzie się około 20 minut.
Nie wiem czy jedzie coś bezpośrednio, ponieważ w Izraelu świetnie działa stop i w razie potrzeby korzystałyśmy z niego.
Taksówkarz powiedział nam 40 NIS czyli około 42zł pomiędzy centrum miasta, a przejściem granicznym.
WYCHODZIMY Z IZRAELA
Docieramy pod granicę. Jeszcze przed wejściem na przejście (po stronie izraelskiej) strażniczka sprawdza nasze paszporty i wizy wjazdowe (niebieskie). Wszystko OK, więc idziemy dalej.
Okienko numer 1
Ponowne sprawdzenie paszportów i druczek.
Okienko numer 2
Wniesienie opłaty za wyjście z Izraela po 110NIS na głowę + 5 NIS za wszystkich jako kwota manipulacyjna (1 NIS to około 1,06 PLN).
Okienko numer 3
Karteczka (czerwona) z wizą wyjazdową z Izraela.
Jesteśmy w strefie niczyjej. Zrobiłam zdjęcia tak by nie rzucać się w oczy.
sobota, 17 lutego 2018
Jerozolima w pigułce (Izrael)
Stolica Izraela przyciąga z wielu powodów: święte miejsca, zabytki, kuchnia, różnorodność. Gdyby nie towarzystwo mojej koleżanki i maps.me czułabym się zagubiona po raz pierwszy w życiu. Jednak samotna kobieta z dzieckiem w takim mieście jak Jerozolima nie czuje się w 100% komfortowo.
Żydzi i Arabowie nie przepadają za kobietami, które nie chodzą w worku. Mimo długich spodni, zakrytych ramion i łokci oraz czapki w miejsce chusty i tak wyglądałyśmy na zbyt rozebrane. Trzeba to albo zupełnie olać, albo się dostosować. Wybór pozostawiam Wam.
Mimo tego dziwnego poczucia dyskomfortu zjadałyśmy tu przepyszną pitę z falafelami, hummus i inne mięsa w kulkach, których nazwy nie pamiętam. Do tego baklawa i inne słodkości.
Oczywiście przyjechałyśmy do Jerozolimy, by obejrzeć zabytki chrześcijańskie i nie tylko. Do dziś tkwi w mojej głowie obraz tej niezwykłej kulturowej mieszanki. Samo Stare Miasto zajmujące niespełna 1 kilometr kwadratowy powierzchni podzielone jest na strefę muzułmańską, chrześcijańską, żydowską i ormiańską.
Co warto zobaczyć na Starym Mieście?
Mury Starego Miasta i bramę Damasceńską
Wszystkie bramy są podobne, ale ta wymieniona jest najokazalsza i najpiękniej się prezentuje.
Mury miejskie ciągną się dookoła przez 4,5 km, a dodatkowo okraszone zostały cytadelą i 35 basztami. Biały kamień i słońce wyłaniają piękno tej konstrukcji.
Żydzi i Arabowie nie przepadają za kobietami, które nie chodzą w worku. Mimo długich spodni, zakrytych ramion i łokci oraz czapki w miejsce chusty i tak wyglądałyśmy na zbyt rozebrane. Trzeba to albo zupełnie olać, albo się dostosować. Wybór pozostawiam Wam.
Mimo tego dziwnego poczucia dyskomfortu zjadałyśmy tu przepyszną pitę z falafelami, hummus i inne mięsa w kulkach, których nazwy nie pamiętam. Do tego baklawa i inne słodkości.
Oczywiście przyjechałyśmy do Jerozolimy, by obejrzeć zabytki chrześcijańskie i nie tylko. Do dziś tkwi w mojej głowie obraz tej niezwykłej kulturowej mieszanki. Samo Stare Miasto zajmujące niespełna 1 kilometr kwadratowy powierzchni podzielone jest na strefę muzułmańską, chrześcijańską, żydowską i ormiańską.
Co warto zobaczyć na Starym Mieście?
Mury Starego Miasta i bramę Damasceńską
Wszystkie bramy są podobne, ale ta wymieniona jest najokazalsza i najpiękniej się prezentuje.
Mury miejskie ciągną się dookoła przez 4,5 km, a dodatkowo okraszone zostały cytadelą i 35 basztami. Biały kamień i słońce wyłaniają piękno tej konstrukcji.
poniedziałek, 12 lutego 2018
Dolphin Reef czyli co robić w Eilacie (Izrael)
Dziś zabieramy Was do Zatoki Delfinów. Nie jest to delfinarium. Nie zobaczycie tu sztuczek. Może się zdarzyć, że nawet nie zobaczycie delfinów, bo nie będą miały na to ochoty.
Dlaczego?
Już tłumaczę. Dolphin Reef w Eilacie to jedyne na świecie miejsce, gdzie te ssaki odwiedzają ludzi. Nie są tu zamknięte, a więc wypływają na szerokie wody i wracają tylko wtedy, gdy mają na to ochotę.
Zapytacie, po co więc wracają?
Pewnie dlatego, że są dokarmiane. Znaczy to mniej więcej tyle, że raz dziennie dostaja po kilka ryb. Takie delikatne dokarmianie wyrobiło w nich nawyk powrotu. Jednak nie czują się w pełni najedzone, więc dalej wyruszają w morze by polować. Ich naturalne instynkty nie zostały wyłączone.
Zatoka sama w sobie przyciąga pięknem. Góry i morze. Podesty, które bujają się na falach. Można tu siedzieć godzinami. Jest też kawałek wydzielonej plaży. Można snurkować z delfinami. Cudowne miejsce.
Dlaczego?
Już tłumaczę. Dolphin Reef w Eilacie to jedyne na świecie miejsce, gdzie te ssaki odwiedzają ludzi. Nie są tu zamknięte, a więc wypływają na szerokie wody i wracają tylko wtedy, gdy mają na to ochotę.
Zapytacie, po co więc wracają?
Pewnie dlatego, że są dokarmiane. Znaczy to mniej więcej tyle, że raz dziennie dostaja po kilka ryb. Takie delikatne dokarmianie wyrobiło w nich nawyk powrotu. Jednak nie czują się w pełni najedzone, więc dalej wyruszają w morze by polować. Ich naturalne instynkty nie zostały wyłączone.
Zatoka sama w sobie przyciąga pięknem. Góry i morze. Podesty, które bujają się na falach. Można tu siedzieć godzinami. Jest też kawałek wydzielonej plaży. Można snurkować z delfinami. Cudowne miejsce.